Ta piątka najdłużej czekała na zwycięstwo w Grand Prix

Mateusz Makuch
Mateusz Makuch

Ryan Sullivan - 1619 dni

Pochodzący z Melbourne Australijczyk karierę zakończył po sezonie w roku 2012. Na moment w 2013 roku wrócił do ścigania, by wspomóc Unibax Toruń w walce o medale DMP w chwili, gdy drużyna ta miała kłopoty kadrowe. Od tamtego czasu przebywa na sportowej emeryturze. Za nim bogata w sukcesy kariera.

Sullivan przygodę ze startami w Grand Prix zaczął w 1998 roku. Po raz pierwszy zwyciężył dopiero 8 czerwca 2002 roku w walijskim Cardiff w brytyjskiej rundzie. W finale pokonał swojego rodaka Todda  Wiltshire'a, Mikaela Maxa (wówczas jeszcze Karlssona) oraz Leigh Adamsa. Dwa tygodnie później powtórzył wyczyn ze stolicy Walii i wygrał w Krsko Grand Prix Słowenii. To właśnie w 2002 roku Australijczyk sięgnął po brązowy "krążek" IMŚ.

Ogółem w karierze Ryan Sullivan zwyciężył w czterech turniejach Grand Prix. Do naszej klasyfikacji załapał się minimalnie wyprzedzając Jarosława Hampela. Polak, licząc oczywiście jedynie sezony, w których był stałym zawodnikiem GP, czekał na wygraną 1616 dni. Następny jest niepokorny reprezentant Szwecji, w duszy którego gra brazylijska samba.

Polub Żużel na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (3)