Grobowa cisza z World Speedway League. Projekt podzieli(ł) los poprzedników?

Tomasz Janiszewski
Tomasz Janiszewski

Początki niełatwe, ale napawające optymizmem

World Speedway League także zakładała rozgrywanie zawodów w formie czwórmeczu (w składzie czterech zawodników plus rezerwowy). Do uczestnictwa zaproszono przedstawicieli czterech najsilniejszych lig w Europie: brytyjskiej, duńskiej, polskiej i szwedzkiej. Szybko zapowiedziano rozbudowę rozgrywek w kolejnych latach, a także otwarcie na nowe, dotąd niespotykane lokalizacje. Pierwszą edycję zaplanowano na sprawdzonym gruncie, w Polsce. Debiut nastąpił w 2014 roku w Zielonej Górze.

Turniej pierwotnie miał się odbyć pod koniec sierpnia, ale na przeszkodzie stanęły niesprzyjające warunki pogodowe i nowy termin przypadł na październik. Paradoks polegał na tym, że w momencie zmagań tylko jeden z czterech klubów był faktycznym mistrzem swojego kraju (Poole Pirates). Zarówno Falubaz Zielona Góra, Piraterna Motala (zwycięzcy), jak i Esbjerg Motorsport w kończącym się 2014 roku utraciły miano najlepszych w swoich ligach. Na ostatnią chwilę zespoły zaczęły też łatać składy. W sumie na tor wyjechało sześciu jeźdźców (w tym aż czterech w Poole), którzy w lidze przez cały rok nie byli zawodnikami klubów, w których to barwach ścigali się przy W69.

Znacznie lepiej wypadł turniej w Gorzowie w kwietniu 2015 roku. Na stadionie Stali kibice obejrzeli znakomite zawody, które znów padły łupem klubu ze Szwecji, tym razem Elit Vetlandy. Jedynym minusem była absencja faktycznego mistrza Wielkiej Brytanii z Poole, którego zastąpiło Kings Lynn Stars. W Gorzowie promotorzy WSL zyskali sporo w oczach kibiców i sponsorów. Zawody były transmitowane w telewizji, a produkt chwalili menadżerowie drużyn i sami zawodnicy. Wydawało się, że z czasem będzie stawał się on coraz lepszy.

Czy po fiasku w 2016 roku istnieje sens rozgrywania kolejnych edycji World Speedway League?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Żużel na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (10)
  • malin1976 Zgłoś komentarz
    Do piachu aż do czasu wdrożenia zasady jeden zawodnik - jedna liga ale i to nie pomoże więc ... do piachu ... albo ci od sreka niech sobie to wezmą bo to podobne emocje i prestiż .
    • Hampelek Zgłoś komentarz
      to będzie miało sens dopiero jak Ekstraliga zrobi porządek z przynależnością zawodników
      • omniscient Zgłoś komentarz
        Oczywiście dopóki jeden żużlowiec nie będzie przypisany do jednego klubu to idea WSL jest skazana na niepowodzenie. Natomiast sama organizacja turnieju powinna się odbywać np na
        Czytaj całość
        jednorazowym torze przy okazji SGP. Melbourne, Warszawa, Sztokholm czy Cardiff miałyby dodatkowy czynnik przyciągający. Poza tym żadna drużyna nie miałaby atutu toru.
        • Tommy DeVito Zgłoś komentarz
          Przecież to całe WSL to od początku było jakieś nieporozumienie ale cóż "mądre"głowy wiedzą lepiej.
          • bun Zgłoś komentarz
            Heh. Od początku pisałem że tak będzie :))) A w lubuskim tak się zachwycali. Żadna liga mistrzów nigdy nie powstanie dopóki jeden zawodnik nie będzie przypisany do jednego klubu. Mama
            Czytaj całość
            nadzieję że kiedyś doczekam tych czasów.
            • Kaytek Zgłoś komentarz
              To od początku nie miało sensu.
              • spajderdog Zgłoś komentarz
                A rózowy senator tak chwalil lige mistrzów.Szczegolnie przed miastem i dotacją na ten turniej xDDD
                • Zawsze My Zgłoś komentarz
                  Liga Mistrzów tak...ale to ma sens tylko wtedy gdy jeden zawodnik będzie jeździł w jednej lidze, jednym klubie...inaczej to tylko śmieszny cyrk...