Grobowa cisza z World Speedway League. Projekt podzieli(ł) los poprzedników?

Tomasz Janiszewski
Tomasz Janiszewski

"Jednodniowy skauting" klubów z Bliskiego Wschodu

Jeśli ktoś bardzo poważnie podchodził do jazdy w KPE, to z pewnością byli to Rosjanie. Kluby z tego kraju zdobyły najwięcej miejsc na podium w trzynastoletniej historii (w tym sześć razy wygrały, podobnie jak Polacy) i rok w rok data rozgrywania pucharu była dla nich ważnym wydarzeniem. W 2002 roku Mega Łada Togliatti przerwała hegemonię polskich klubów, w czym znacząco pomógł jej zagraniczny zaciąg na czas zawodów. Dzięki temu klub ten cztery razy wygrał rozgrywki, co daje mu miano najbardziej utytułowanego w krótkiej historii KPE.

W Togliatti przez lata aż pięciokrotnie korzystano z usług Leigh Adamsa, a w barwach rosyjskiego potentata wystartowali też dwaj inni Australijczycy: Jason Crump i Ryan Sullivan. Mega Ładę wzmacniali ponadto mistrzowie świata: Nicki Pedersen i Gary Havelock. Z możliwości jednodniowego wzmocnienia swoich drużyn korzystali też inni. W 2007 roku turniej finałowy wygrał węgierski Speedway Miszkolc, gdzie wystartowali Hans Andersen i Crump. Dwa lata później wkład w triumf ukraińskiego Kaskada Równe miała czwórka Polaków (m.in. Grzegorz Walasek), a w kolejnym roku w Turbinie Bałakowo zagościli Andreas Jonsson i... Walasek.

Konsekwentny brak zainteresowania niezbyt interesującymi rozgrywkami przez kluby z Danii, Szwecji i Wielkiej Brytanii i na końcu też Polski, doprowadziły w efekcie do zaprzestania dalszej organizacji KPE. Kolejnym pomysłem był (jest?) ten polskiej firmy Team Player Management i FIM-u.

Czy po fiasku w 2016 roku istnieje sens rozgrywania kolejnych edycji World Speedway League?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Żużel na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (10)
  • malin1976 Zgłoś komentarz
    Do piachu aż do czasu wdrożenia zasady jeden zawodnik - jedna liga ale i to nie pomoże więc ... do piachu ... albo ci od sreka niech sobie to wezmą bo to podobne emocje i prestiż .
    • Hampelek Zgłoś komentarz
      to będzie miało sens dopiero jak Ekstraliga zrobi porządek z przynależnością zawodników
      • omniscient Zgłoś komentarz
        Oczywiście dopóki jeden żużlowiec nie będzie przypisany do jednego klubu to idea WSL jest skazana na niepowodzenie. Natomiast sama organizacja turnieju powinna się odbywać np na
        Czytaj całość
        jednorazowym torze przy okazji SGP. Melbourne, Warszawa, Sztokholm czy Cardiff miałyby dodatkowy czynnik przyciągający. Poza tym żadna drużyna nie miałaby atutu toru.
        • Tommy DeVito Zgłoś komentarz
          Przecież to całe WSL to od początku było jakieś nieporozumienie ale cóż "mądre"głowy wiedzą lepiej.
          • bun Zgłoś komentarz
            Heh. Od początku pisałem że tak będzie :))) A w lubuskim tak się zachwycali. Żadna liga mistrzów nigdy nie powstanie dopóki jeden zawodnik nie będzie przypisany do jednego klubu. Mama
            Czytaj całość
            nadzieję że kiedyś doczekam tych czasów.
            • Kaytek Zgłoś komentarz
              To od początku nie miało sensu.
              • spajderdog Zgłoś komentarz
                A rózowy senator tak chwalil lige mistrzów.Szczegolnie przed miastem i dotacją na ten turniej xDDD
                • Zawsze My Zgłoś komentarz
                  Liga Mistrzów tak...ale to ma sens tylko wtedy gdy jeden zawodnik będzie jeździł w jednej lidze, jednym klubie...inaczej to tylko śmieszny cyrk...