Grobowa cisza z World Speedway League. Projekt podzieli(ł) los poprzedników?
Co dalej z WSL?
Mając w pamięci słaby i pozbawiony prestiżu Klubowy Puchar Europy, pojawienie się World Speedway League odbierane było z pewnym dystansem, ale i tak dano temu pomysłowi szansę i spory kredyt zaufania. Mówiono o stworzeniu dużego produktu, zdolnego do dorównania tym największym jak np. władanego przez firmę BSI cyklu Grand Prix czy też skutecznie działającej na rynku żużlowym firmie One Sport, propagującej swoje własne pomysły.
Najistotniejsze, choć i przy tym kontrowersyjne było określenie jasnych zasad przynależności klubowej dla zawodników, którzy startują w więcej niż jednym zespole spośród biorących udział w WSL. Drogą kompromisu ustalono, że w pierwszej kolejności liczyłaby się narodowość, a następnie długość kontraktu z danym klubem. Całość wpisuje się w dyskusję o tym, że zawodnicy powinni startować w jednej lidze, co nie jest jednak odbierane zbyt pozytywnie przede wszystkim przez zawodników. Wydaje się też, że cała specyfika żużla polega na tym, że starty w kilku ligach są dla niego w pewnym sensie cechą charakterystyczną.
Na dziś nie wiadomo, jaka przyszłość czeka produkt w pewnym momencie tak entuzjastycznie odbierany przez wiele osobistości ze świata speedwaya i możnych sponsorów. Sławomir Gębka przyznał, że oprócz eskapady do krajów azjatyckich, same rozgrywki miałyby zostać rozbudowane (po dwie drużyny z najsilniejszych lig) i otwierane na słabsze i mniej popularne ligi, choć z potencjałem na rozwój, jak chociażby niemiecka. Trudno jednak cokolwiek wyrokować po fiasku w 2016 roku i braku turnieju w roku obecnym. Dziś WSL to dla żużla wielki znak zapytania.
-
malin1976 Zgłoś komentarzDo piachu aż do czasu wdrożenia zasady jeden zawodnik - jedna liga ale i to nie pomoże więc ... do piachu ... albo ci od sreka niech sobie to wezmą bo to podobne emocje i prestiż .
-
Hampelek Zgłoś komentarzto będzie miało sens dopiero jak Ekstraliga zrobi porządek z przynależnością zawodników
-
omniscient Zgłoś komentarzjednorazowym torze przy okazji SGP. Melbourne, Warszawa, Sztokholm czy Cardiff miałyby dodatkowy czynnik przyciągający. Poza tym żadna drużyna nie miałaby atutu toru.
-
Tommy DeVito Zgłoś komentarzPrzecież to całe WSL to od początku było jakieś nieporozumienie ale cóż "mądre"głowy wiedzą lepiej.
-
bun Zgłoś komentarznadzieję że kiedyś doczekam tych czasów.
-
Kaytek Zgłoś komentarzTo od początku nie miało sensu.
-
spajderdog Zgłoś komentarzA rózowy senator tak chwalil lige mistrzów.Szczegolnie przed miastem i dotacją na ten turniej xDDD
-
Zawsze My Zgłoś komentarzLiga Mistrzów tak...ale to ma sens tylko wtedy gdy jeden zawodnik będzie jeździł w jednej lidze, jednym klubie...inaczej to tylko śmieszny cyrk...