Najwięksi pechowcy w Grand Prix. Kilka razy byli blisko, jednak turnieju nie wygrali nigdy

Tomasz Janiszewski
Tomasz Janiszewski

Lukas Dryml - 4 starty w finale

Do ubiegłego sezonu jedyny Czech, który stawał na podium w GP. Po 14 latach ciężar bycia tym jedynym zniósł z Drymla Vaclav Milik, który ukończył finał w Pradze na trzecim miejscu. Będący na początku XXI wieku największą nadzieją naszych południowych sąsiadów młodszy z pardubickich braci wciąż pozostaje jednak najlepszym żużlowcem ze swojego kraju w cyklu. Trafił do niego w 2002 roku. Rozpędzał się dość powoli, przytrafiały mu się słabsze występy, ale w pewnym momencie przełamał się i zaczął zaskakiwać wyżej notowanych rywali.

Dryml upodobał sobie szczególnie rundy w Szwecji. Właśnie w debiutanckim sezonie był drugi w Sztokholmie i trzeci w Goeteborgu. Znakomicie rozpoczął, jak się później okazało pechową, kolejną edycję. Na inaugurację w Chorzowie zajął trzecie miejsce, a już w kolejnych zawodach w szwedzkiej Aveście przegrał tylko z Ryanem Sullivanem. Niestety, w tym samym sezonie w turnieju w Krsko uległ koszmarnemu wypadkowi, który zahamował jego karierę. Czech nigdy później nie powrócił już do dobrej formy i nie zbliżył się do wspomnianych osiągnięć z lat 2002-2003.

Czy oglądałeś słynny finał z Wrocławia, w którym Tomasz Gollob na ostatnich metrach odebrał triumf Jimmy'emu Nilsenowi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Żużel na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (3)