Debiut Grand Prix, słynny pościg i Boniek na kolanach. We Wrocławiu pisała się wielka historia

Tomasz Janiszewski
Tomasz Janiszewski

1997. Finał amerykańsko-polski

Po dwóch latach polscy fani znów mieli powody do radości. Gollob wrócił do elity jako stały uczestnik (wypadł z tego grona w 1995), ale na takich prawach jeździł w 1997 roku jeszcze jeden polski zawodnik. To indywidualny mistrz świata juniorów z poprzedniego sezonu - Piotr Protasiewicz, doskonale znający wrocławski owal z czasów jazdy w Sparcie w latach 1995-1996. Obaj dotarli do finału zawodów, ale tam natrafili na inny duet startujący pod jedną flagą. Byli to Amerykanie Greg Hancock i Billy Hamill, którzy ówcześnie jako słynny Team Exide zdominowali światowy speedway. W decydującej gonitwie uciekli Polakom już na samym starcie. Wygrał niespełna 27-letni Hancock, który potwierdził, że jest gotowy zasiąść na tronie. Po trzech tygodniach faktycznie cieszył się ze zdobycia pierwszego tytułu w karierze.

Czy wybierasz się na Grand Prix Polski do Wrocławia?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Żużel na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (16)
  • carlos55 Zgłoś komentarz
    • Seba 75 Zgłoś komentarz
      Sprostowanie: W 1997 obok Tomasza Golloba jeździło jeszcze dwóch a nie jeden stały uczestnik. Oprócz Piotra Protasiewicza był jeszcze Sławomir Drabik. Zajął 11 miejsce w generalne.
      • SpasionyKot Zgłoś komentarz
        Ale tego toru już nie ma... teraz jest inny jakby pozbawiony duszy
        • Lukim81Pomorskie-Śląskie Zgłoś komentarz
          • Szarold Zgłoś komentarz
            We Wrocławiu zawsze się działo!
            • Manhattan Zgłoś komentarz
              • Lukim81Pomorskie-Śląskie Zgłoś komentarz
                Pogoń Golloba za Nilsenem to było coś pięknego.
                • Guy Martin Zgłoś komentarz
                  zlosliwi bydgoszczanie mowili ze w relacjach na linni B-G musiala istniec pewna stala . Wprawdzie Zbigniew padal na kolana przed Tomaszem ale tez Brydzia potrafila pasc przed Zbigniewem . I
                  Czytaj całość
                  porownujac oba przypadki to Zbyszek zachowywal sie godniej na tych kolanach chociaz z cala pewnoscia gdy stal bylo mu przyjemniej . Tak swoja droga w momencie w ktorym to wyszlo dwaj najbardziej znani Bydgoszczanie zerwali kontrakt na lat kilka