Żużel w obrazkach. Król Bartosz. Nikomu się tak nie należało złoto, jak właśnie jemu

Dawid Borek
Dawid Borek

Spryciarz w kozakach

Niski wzrost od początku kariery był problemem dla Bartosza Zmarzlika. Z tego powodu trener Stanisław Chomski nie chciał dać mu zgody na rozpoczęcie treningów na motocyklu żużlowym. Zgodził się dopiero, gdy Zmarzlik zdecydował się na małe oszustwo.

Do namalowanej na stadionie w Gorzowie kreski, która wyznaczała poziom wzrostu, jaki musiał osiągnąć Zmarzlik, aby rozpocząć treningi na torze, Bartosz stanął w... kozakach mamy.

- Pewnego dnia zobaczyłem, że sięga do tej kreski. Po chwili patrzę, a on ma założone kozaki mamy. Po takiej sytuacji musiałem się zgodzić, nie miałem wyjścia. Warto było. Widać było, że jest z niego zapaleniec. Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana - tłumaczył trener w studiu Canal+.

Zobacz też: Żużel. GP Polski. Jerzy Kanclerz: Bartosz Zmarzlik ma szanse na kolejne tytuły mistrza świata

Czy Zmarzlik w przyszłym sezonie obroni mistrzostwo świata?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Żużel na Facebooku
WP SportoweFakty
Zgłoś błąd
Komentarze (2)
  • gorzowianin z Mazowsza Zgłoś komentarz
    Fragmenty z wypowiedzi trenera Stanisława Chomskiego. Wiosną 2008 roku po przebudowie gorzowskiego toru zaplanowano trening. Tor zniszczony przez maszyny budowlane.Na tym torze na płynną
    Czytaj całość
    jazdę nie może sobie pozwolić między innymi Gollob , czy Holta. Trener puszcza na tor 13 letniego Bartka. Ten płynnie objeżdza cztery okrążenia toru. Tomek i inni bardzo zaskoczeni.