Spryciarz w kozakach
Niski wzrost od początku kariery był problemem dla Bartosza Zmarzlika. Z tego powodu trener Stanisław Chomski nie chciał dać mu zgody na rozpoczęcie treningów na motocyklu żużlowym. Zgodził się dopiero, gdy Zmarzlik zdecydował się na małe oszustwo.
Do namalowanej na stadionie w Gorzowie kreski, która wyznaczała poziom wzrostu, jaki musiał osiągnąć Zmarzlik, aby rozpocząć treningi na torze, Bartosz stanął w... kozakach mamy.
- Pewnego dnia zobaczyłem, że sięga do tej kreski. Po chwili patrzę, a on ma założone kozaki mamy. Po takiej sytuacji musiałem się zgodzić, nie miałem wyjścia. Warto było. Widać było, że jest z niego zapaleniec. Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana - tłumaczył trener w studiu Canal+.
Zobacz też: Żużel. GP Polski. Jerzy Kanclerz: Bartosz Zmarzlik ma szanse na kolejne tytuły mistrza świata
-
gorzowianin z Mazowsza Zgłoś komentarz
jazdę nie może sobie pozwolić między innymi Gollob , czy Holta. Trener puszcza na tor 13 letniego Bartka. Ten płynnie objeżdza cztery okrążenia toru. Tomek i inni bardzo zaskoczeni.