Żużel. Transfery. Australijczycy we Włókniarzu nie zawodzą. Jason Doyle skazany na sukces
Mateusz Makuch
Związał się z Włókniarzem w 2002 roku i był taką opcją awaryjną na wypadek, gdyby któryś z podstawowych obcokrajowców klubu z Częstochowy, a byli nimi wtedy Ryan Sullivan oraz Andreas Jonsson, nie mógł wziąć udziału w meczu.
Lyons plastron z lwem przywdziewał czterokrotnie. Najlepiej spisał się w Pile, gdzie zdobywając 9 punktów walnie przyczynił się do wyjazdowej wygranej. Było ono o tyle istotne, że Włókniarz walczył o awans do pierwszej czwórki i cel osiągnął. Medalu nie było, ale poczyniono pierwszy krok w stronę pasma sukcesów, które pojawiły się w kolejnych latach.
Polub Żużel na Facebooku
WP SportoweFakty
Zgłoś błąd
Komentarze (10)
-
Drabson Zgłoś komentarzA Todd Wiltshire! To też historia Włókniarza
-
Jack Daniels - RSKŻ Zgłoś komentarz"Częstochowianie zmietli rywali w pył i wygrali rozgrywki nie zaznając żadnej porażki" To 1999 roku? Polecam zweryfikować.
-
TYLKO GKM Duraj81 Zgłoś komentarz"Australijczycy u nich nie zawodzą" i raider w kevlarze Get Well:-) Już myślałem, że chodzi o Holderów
-
sympatyk żu-żla Zgłoś komentarzmiał większe pole manewrów w układaniu składu .Oraz przy sprzyjającym losie pewniejsze wejście do ,,PO,,
-
yhym1920 Zgłoś komentarzCzyżby ktoś "przypudrowal" nosek za mocno?
-
banita Zgłoś komentarzRedaktorku, czy ciebie czasem pendolino nie trafiło?!
-
kocham Ostafińskiego Zgłoś komentarzto tylko epizody z pojedynczymi meczami, jeden w niższej lidze sezon i tylko jeden znaczący. Jak kocham Ostafińskiego, odwaliłeś jakąś manianę z tym newsem.