Żużel. Gdzie ta młodzież? Max Fricke to nowość, ale w 2020 roku Grand Prix znów będzie najstarsza w historii

Tomasz Janiszewski
Tomasz Janiszewski

V - 31,20 - sezon 2018

W ubiegłym roku mieliśmy pierwszy przypadek w historii, by w cyklu znajdowała się dwójka żużlowców, mających na karku ponad 40 wiosen. To oczywiście Greg Hancock i Nicki Pedersen, dla którego był to już ostatni sezon w światowej elicie. Zadebiutował w nim natomiast urodzony w 1987 roku Craig Cook. Brytyjczyk poziomu nie podniósł i trudno było nazwać jego pojawienie się w GP jakimś odmłodzeniem. Młodszy od niego o cztery lata Przemysław Pawlicki też jednak nie wniósł nic szczególnego i zastąpienie doświadczonych Nielsa Kristiana Iversena (1982) i Antonio Lindbaecka (1985) nie dało więc wymiernych korzyści na przyszłość. Co innego powrót 28-letniego Artioma Łaguty, który zajął szóste miejsce na koniec.

Najstarszy: Greg Hancock (48)
Najmłodszy: Bartosz Zmarzlik (23)

CZYTAJ WIĘCEJ: Adam Skórnicki wyjaśnia, dlaczego wybrał Orła. To nie była jedyna oferta

Czy zgadzasz się z tym, że w cyklu Grand Prix brakuje więcej nowych twarzy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Żużel na Facebooku
WP SportoweFakty
Zgłoś błąd
Komentarze (14)
  • Only Retro Speedway Zgłoś komentarz
    Prawie nikt już nie garnie się do tego sportu, to kto ma napierać. A będzie dużo gorzej, większość juniorów w polskich ligach to jakieś wynalazki które kiedyś by się nie przebiły
    Czytaj całość
    do składu na MDMP nie wspominając o lidze. Z granicą szkolenie w ogóle wymiera. Jest paru młodych zawodników z przypadku którzy jeszcze załapią się na karuzelę i będą mieć milionowe kontrakty z braku konkurencji, ale jak długo będą mogli doić to nie wiem
    • speed01 Zgłoś komentarz
      Sport dziadzieje to i zawodnicy coraz starsi. W lepszych dla dyscypliny czasach, w latach 70. czy 80. rządzili młodzi.
      • Hessus Zgłoś komentarz
        Co z tego, że najstarsza stawka? Mają jeździć najlepsi a nie najmłodsi.
        • yes Zgłoś komentarz
          Myślę, że gdyby do cyklu wszyscy wchodzili z eliminacji, to średnie byłyby niższe...
          • ZXV Zgłoś komentarz
            Zmarzlik od 2016 jest najmłodszym w cyklu zawodnikiem.W przyszłym sezonie Fricke bedzie młodszy.
            • Dawid Konsek Zgłoś komentarz
              Greg ma 49 a nie 45
              • rose.yeah.bunnyXD Zgłoś komentarz
                o patrzcie tego nie wiedzialem ze Turbo był najmlodszy w stawce. Tylko ze Bartosz to inny rozmiar kapelusza, on w wieku 19 lat, juz byl na poziomie 8semki w GP.
                • malin1976 Zgłoś komentarz
                  Mała 8 zespołowa ekstraliga to milion dla sportowego dziadka zamiast dla młodego rokującego bo tu nie ma miejsca na eksperymenty a liganice czy szwedzka to już max jedna czwarta tego co
                  Czytaj całość
                  można zarobić w ekstra . To przekłada się oczywiście na Grand Prix gdzie zresztą też płacą mniejniżw Szwecji i Nice . Tory równe jak stół również dziadkom 35+ pomagają i mamy zdziadziałą dyscyplinę ale Stępniewski zadowolony bo ma najmniejszą ligę świata .
                  • Saddam Zgłoś komentarz
                    Ja przeanalizowałbym średnie wieku zawodników, którzy otrzymują "stałe dzikie karty". Równie dobrze można by to nazywać "pampersami dla seniorów". Problem polega na
                    Czytaj całość
                    tym, że gdyby dzikie karty przyznawać za osiągnięcia a nie nazwisko to w stawce powinno być 7 Polaków. Na to BSI nigdy się nie zgodzi. Dlatego jestem za likwidacją "stałych dzikich kart". Ewentualnie jedna dla zawodnika, który stracił sezon przez kontuzje. Ale nie musi ona być regułą. Jednego roku może być, innego nie.
                    • smok Zgłoś komentarz
                      Specyfika żużla się zmienia. Obecnie większe znaczenie mają dziś sprzęt oraz jego znajomość, która z kolei wzrasta wraz z doświadczeniem. Ciężko młodym wedrzeć się do cyklu i
                      Czytaj całość
                      się w nim utrzymać. Team żużlowca to sprawnie działająca firma, a im więcej lat na rynku, tym z reguły lepiej. Najlepsze lata często przychodzą, gdy zawodnik jest koło trzydziestki, jak w przypadku Madsena czy Michelsena. Poza tym w cyklu organizatorzy stawiają na sprawdzone karty.