Żużel. Zagraniczne legendy Włókniarza Częstochowa. Specjaliści od pamiętnych akcji
Mistrz bez turniejowego skalpu
Razem z Joe Screenem w 1992 roku do częstochowskiego Włókniarza przywędrował jego rodak, Mark Loram. Po sezonie w biało-zielonych barwach, przeniósł się do Torunia, by po pięciu latach wrócić do Częstochowy i wprowadzić Lwy do Ekstraligi. Obok Sławomira Drabika był twarzą tamtego sukcesu. Kolejny rok, 2000, był dla niego wyjątkowy.
W cyklu Grand Prix, który wówczas składał się z sześciu turniejów, Loram zawsze meldował się w czołówce, natomiast nie zwyciężył ani razu. Był jednak najrówniejszy z całej stawki i dość zaskakująco został Indywidualnym Mistrzem Świata. Jak dotąd jest jedynym czempionem globu w historii, który sięgnął po ten sukces nie zwyciężając ani jednej rundy.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik typował Roberta Lewandowskiego na sportowca roku w PolsceW lidze również nie zawodził i był liderem ówczesnego beniaminka z Częstochowy. Miejsce w elicie Włókniarz obronił, ale Loram z klubu odszedł, bo jako mistrz świata chciał zarabiać jeszcze więcej. Zastąpił go pewien Australijczyk.
-
Włókniarz Zgłoś komentarzfajnie opisane,powinno sie tez wspomniec o Tai'u,bo miejsca w sercach czestochowskich kibicow dla Woff'iego nadal jest sporo,a on tez nas dobrze pamieta