Żużel. Zagraniczne legendy Włókniarza Częstochowa. Specjaliści od pamiętnych akcji

Mateusz Makuch
Mateusz Makuch
Ryan Sullivan dziękuje częstochowskim kibicom. Fot. Maciej Kuroń/PAP

Kolekcjoner medali

Prezes Włókniarza w tamtym czasie, Marian Maślanka, ruszył na poszukiwania zastępcy Lorama. Wśród kandydatów byli m.in. Chris Louis czy Peter Karlsson, ale wybór szefa Lwów padł na wówczas 26-letniego Ryana Sullivana. Był to strzał w dziesiątkę. Australijczyk nieprzerwanie reprezentował biało-zielone barwy przez sześć sezonów i w każdym był liderem drużyny. Niebywały wyczyn.

Sullivan odegrał niebotyczną rolę w pierwszych dwóch latach we Włókniarzu. W 2001 roku celem częstochowian znów było utrzymanie, a zadanie skomplikowało się, gdy cały sezon pauzował Rune Holta, który oczekiwał na polskie obywatelstwo. Ryan Sullivan tyrał jednak za kilku. W pierwszym roku z Lwem na plastronie wykręcił średnią 2,624; rok później było jeszcze lepiej, bo 2,688. Przez wszystkie sześć sezonów ani razu nie zszedł poniżej średniej 2 punktów na bieg.

Z Włókniarzem zdobył mistrzostwo Polski (2003), wicemistrzostwo (2006) oraz dwa brązowe medale DMP (2004 i 2005), co czyni go najbardziej utytułowanym obcokrajowcem tego klubu.

Czy twoim zdaniem Madsen przebije sukcesami Sullivana we Włókniarzu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Żużel na Facebooku
WP SportoweFakty
Zgłoś błąd
Komentarze (2)
  • Włókniarz Zgłoś komentarz
    fajnie opisane,powinno sie tez wspomniec o Tai'u,bo miejsca w sercach czestochowskich kibicow dla Woff'iego nadal jest sporo,a on tez nas dobrze pamieta