Żużel. Zapomniane kraje na mapie Grand Prix. Mieliśmy m.in. norweską halę, chorwacką prywatę i fińskie dziury
Grand Prix Austrii - 1995
Gospodarzem jedynej austriackiej rundy w historii była najbardziej popularna tamtejsza lokalizacja speedwaya - Wiener Neustadt. Zawody przypadły od razu w roku debiutu nowej formuły IMŚ. Długi owal (tj. 387 metrów) najbardziej sprzyjał Billy'emu Hamillowi. Amerykanin nie miał udanego środka turnieju, ale wygrał ostatni bieg fazy zasadniczej i z 10 punktami wskoczył do finału A. W nim pokonał Tony'ego Rickardssona, Hansa Nielsena i Marka Lorama. Jedyny Polak, Tomasz Gollob zajął w GP Austrii 8. miejsce, jadąc w finale B.
Do kraju Mozarta żużlowa elita nigdy już później nie powróciła i nie zanosi się na to, by prędko to się wydarzyło. O ile w tamtych czasach Austriacy jeszcze gdzieś próbowali liczyć się na arenie międzynarodowej (kilku występowało w Polsce, m.in. Franz Leitner startujący w Wiener Neustadt z dziką kartą), o tyle obecnie są absolutnymi peryferiami żużlowego świata.
CZYTAJ WIĘCEJ: Półtorak znów pomaga klubowi z Rzeszowa. Mówi o wsparciu finansowym
-
Zdenek Zgłoś komentarzHallo Panie Tomaszu jakos sie zapomnialo o Niemczech Berlin Landhut Gelsenkirchen.
-
yes Zgłoś komentarzA czy jest coś między wierszami o narodowym z ważnymi osobami i sprzedanymi biletami?
-
pz0 Zgłoś komentarzprzeganiał. Dźwięk motocykli jest fajny, tylko że tam było to bardzo spotęgowane bo odbijał się od ścian, sufitu, aż do przesady. Hala nie jest dla speedwaya. Może gdyby więcej polewać, bo najbardziej dokuczliwy był wszechobecny kurz, aż momentami ciężko się oddychało.
-
Tomek z Bamy Zgłoś komentarzDziure,to Ty masz w glowie.