Żużel. Tunerska liga mistrzów. Na silnikach spod ich ręki ścigają się zawodnicy cyklu Grand Prix. Jest jeden nowicjusz
Tegoroczny cykl GP stoi pod znakiem zapytania. Nie przeszkodziło nam to jednak szczegółowo przyjrzeć się dostawcom silników piętnastu stałych uczestników serialu o IMŚ. Który tuner może pochwalić się największą liczbą zawodników z topu?
Ryszard Kowalski - obiekt westchnień wielu zawodników
Od lat niekwestionowanym numerem jeden jest tuner spod toruńskich Cierpic. Gdyby prowadzono klasyfikację konstruktorów w GP, RK Racing zdominowałoby ją w cuglach. Listę jego klientów otwierają ostatni mistrzowie świata: Bartosz Zmarzlik i Tai Woffinden. Przed zakończeniem kariery na jego silnikach szalał też Greg Hancock. W stajni Kowalskiego swoje stałe miejsce znajdują również inni zawodnicy z absolutnego topu: Artiom Łaguta i Maciej Janowski. Zazwyczaj są to współprace na wyłączność. Żużlowcem, który wyłamuje się z tego schematu jest jednak np. Jason Doyle.
Polak wyznaje swoje twarde zasady, których się trzyma. Bierze pod swoje skrzydła tylko określoną liczbę zawodników. Dopiero gdy ktoś wypadnie, na to miejsce wskakuje następny z bardzo długiej, ustawionej pod drzwiami do warsztatu kolejki.
To przemyślana strategia i świadome działanie. Gdyby tylko chciał, mógłby pewnie zaopatrywać w sprzęt cały cykl. Woli jednak zamknąć się w węższym kręgu, aby mieć ciągłe porównanie z innymi tunerami. Bo nic tak nie nakręca, jak rywalizacja i próba przechytrzenia konkurencji.
CZYTAJ TAKŻE: Sajfutdinow czy Pawlicki. Kogo powinna wybrać Unia?
-
darek2087 Zgłoś komentarz6 mala byc o kugelmanie a foto fina jensena gdzie logika czy brak zdjecia? profesionalizmu
-
darek pe Zgłoś komentarz#komentarzusunięty
-
sympatyk żu-żla Zgłoś komentarzMoże GP pojedzie Angol sobie by pluł w brodę . Czasu zostało nie wiele do golenia kasy darmowej.Za pewnie będzie uszczuplone pod względem ilości turniejów.