Żużel. Huśtawka Antonio Lindbaecka. Nadzieja Szwedów z niedosytem w GP, ale za to z tytułami w DPŚ
Beneficjent słabości rodzimego żużla?
Z biegiem lat utrzymywał przeciętny pułap. Od czasu do czasu potrafił pozytywnie zaskoczyć i zaliczyć lepsze występy. Polscy kibice mogą pamiętać finał DPŚ 2017 w Lesznie, gdy "Toninho" szalał i długo trzymał swój zespół w walce o złoto. W GP jeździł do 2020 roku, z wyjątkiem 2018, gdy musiał walczyć w eliminacjach. W klasyfikacji generalnej nie zdołał już ani razu wbić się do TOP10, nie wygrał żadnej rundy, tylko raz stał na podium. Zaczął być też trochę z braku laku nominowanych do stałych dzikich kart. Złośliwie mówiąc, był to trochę efekt słabości całego szwedzkiego żużla, który przechodzi kryzys i ma deficyt klasowych jeźdźców.
CZYTAJ WIĘCEJ: Kariera Grzegorza Zengoty znów nabiera rozpędu. Znalazł klub poza Polską
-
RECON_1 Zgłoś komentarzWg powstaje pytanie - jak dlugo wytrzyma bez jazdy i kiedy olanuje powrot?Skoro Crump wrocil do zabawy...
-
Tomek z Bamy Zgłoś komentarzPowodzenia Opalony!!!
-
sympatyk żu-żla Zgłoś komentarzKażdy zawodnik wie co robi,Powodzenia w nowej branży.