Mistrzostwo zdobyte ze złamanym nosem, wielkie wojny i nieudany atak na historię - najważniejsze momenty Tomasza Adamka
11 grudnia 2008 roku
Adamek po przenosinach do kategorii cruiser wygrał cztery kolejne pojedynki, notując trzy nokauty. Przyszedł czas na kolejne wielkie wyzwanie, ponownie w Stanach Zjednoczonych. Polak w hali Prudential Center, która później stała się jego drugim domem, spotkał się ze Stevem Cunninghamem, panującym czempionem International Boxing Federation. Amerykanin pas wywalczył pokonując Krzysztofa Włodarczyka, a następnie stopując Marco Hucka.
To była kolejna niezapomniana, twarda batalia z udziałem Adamka. "USS", zgodnie z przewidywaniami, był w ringu szalenie niewygodny, umiejętnie korzystał z pracy nóg i dobrych warunków fizycznych. Polaka uratowało serce do walki i ambicja - trzykrotnie posyłał Cunninghama na deski i w końcowym rozrachunku to okazało się kluczowe.
Po dwunastu rundach wspaniałej batalii sędziowie nie byli jednomyślni - jeden z arbitrów punktował dla Amerykanina, ale dwóch pozostałych opowiedziało się za Adamkiem! Nieustępliwy wojownik został tym samym mistrzem świata w drugiej kategorii wagowej.
Na następnej stronie przeczytasz o szokującej decyzji Adamka i "polskiej walce stulecia" z Andrzejem Gołotą.
-
Louis Ciffer Zgłoś komentarzżałosny rydzykowy pucybut.