Gladiator boksu zmierza po 20. nokaut. Rozsiał terror w wadze ciężkiej
Napięcie eksplodowało
12 grudnia w Londynie Joshua zmierzył się z rodakiem Dillianem Whyte'em. Delikatnie mówiąc, panowie nie pałali do siebie sympatią, a rolę agresora na konferencjach prasowych przejął Whyte.
Obaj spotkali się ze sobą w czasach amatorskich, pod koniec 2009 roku. Wtedy górą był "Rozpruwacz". - To będzie powtórka z rozrywki, skończę jego sen o mistrzostwie świata - odgrażał się.
Walka wzbudzała gigantyczne emocje widzów, żyła nią cała Wielka Brytania. Joshua rozpoczął od huraganowych ataków, już w pierwszej rundzie złapał oponenta przy linach i ładował w niego najcięższe serie. - Whyte ma miękkie nogi, przyjął mocny podbródkowy - emocjonował się komentator SkySports.
Do dantejskich scen doszło po premierowym starciu. Joshua uderzył ułamek sekundy po gongu, czym rozwścieczył Whyte'a. Za chwilę w ringu znalazło się kilkanaście osób z ekip obu krewkich bokserów i doszło do zamieszek. Ochrona musiała interweniować, bo istniała realna groźba bójki zakrojonej na szeroką skalę.
W drugiej rundzie to Joshua znalazł się na krawędzi nokautu, przeżywając najtrudniejsze chwile w karierze. Chwiał się po atakach Whyte'a, ale przetrzymał kryzys. Emocjonującą wojnę zakończył w siódmej rundzie potwornym prawym podbródkowym. Aż trudno sobie wyobrazić, że tyle emocji mieliśmy tylko w jednej walce.
Po takim teście Joshua miał być gotowy do starcia o pas. I zrobił to.
-
Marcin Ch Zgłoś komentarz"rozsiał terror" mój ty smutku,co za debilny tekst
-
antoni73 Zgłoś komentarzmial racje sprawdzilo sie 2 metry wzrostu budowa ciala gladiator same miesnie sila poterzna, wykrztalcony , nic mu nie brakuje. polska moze tylko zazdroscic ze nie ma takiego utalentowanego biesciarza. ale wazne jest to ze mamy mistrza w europie w braterskim panstwie.