Wielkie powroty, historyczne medale. Oto najwięksi wygrani igrzysk w Pekinie

Dawid Lis
Dawid Lis


Johannes Strolz

Austriak w zeszłym sezonie blisko był zakończenia kariery lub chociażby zawieszenia jej. Jeszcze pod koniec ubiegłego roku Johannes Strolz był członkiem kadry B i nie było wiadomo, czy na igrzyska olimpijskie do Pekinu w ogóle poleci. Poleciał. I niewątpliwie stał się jedną z gwiazd tej olimpijskiej edycji.

Strolz po zjeździe w kombinacji alpejskiej był tuż za podium. Tracił niewiele, dokładnie 0,33 sekundy do trzeciego zawodnika. Nikt jednak nie przypuszczał, że Austriak będzie na tyle szybki, aby po slalomie cieszyć się z olimpijskiego złota. A tak się stało.

Kilka dni później prowadził po pierwszym przejeździe w slalomie. Wydawało się, że otwiera się przed nim wielka szansa na drugie złoto. Szczególnie, że najgroźniejsi rywale popełniali błędy na trasie. Fenomenalnie pojechał jednak Clement Noel i to Francuz zgarnął złoto, a Austriak musiał się zadowolić srebrem.

To jednak nie był koniec olimpijskiej przygody Strolza w Pekinie. Reprezentacja Austrii była najskuteczniejsza w rywalizacji drużyn mieszanych w slalomie równoległym. W składzie nie zabrakło Strolza, który z igrzysk w Chinach wrócił do domu z dwoma złotymi krążkami i jednym srebrnym. A jeszcze kilka miesięcy przed najważniejszą imprezą czterolecia nie był nawet w głównej kadrze.

Polub SportoweFakty na Facebooku
WP SportoweFakty
Zgłoś błąd
Komentarze (0)