Zapowiedź 70 sezonu NBA: sprawa mistrzostwa jest otwarta

Już we wtorek po raz 70 ruszają rozgrywki najlepszej koszykarskiej ligi świata. Będzie to już ósmy sezon Marcina Gortata wśród najlepszych. Jego Washington Wizards mają szansę dołączyć do ligowej czołówki. Sprawa mistrzowskiego tytułu jest otwarta.

Maciej Kwiatkowski
Maciej Kwiatkowski
AFP/Ezra Shaw / AFP/Ezra Shaw

LeBron James został wiosną pierwszym koszykarzem od lat 60-tych, który pięć razy z rzędu był ze swoją drużyną w Finałach NBA. 5 z 7 ostatnich tytułów zdobyły jednak kluby z Konferencji Zachodniej i w nadchodzącym sezonie czeka nas powtórka rywalizacji LeBron kontra Zachód.

Z ligi powoli odchodzi pokolenie, które pamięta jeszcze lata 90-te. Dla każdego z piątki Kobe Bryant, Tim Duncan, Dirk Nowitzki, Kevin Garnett i Paul Pierce może to być ostatni sezon w NBA. James tymczasem od przeszło 6-7 lat pozostaje najlepszym graczem globu, choć po piętach depcze mu już nowe, młode pokolenie - Stephen Curry, Anthony Davis, Kevin Durant, James Harden i Russell Westbrook.

NBA osiągnęła swój cel sprzed kilku lat i dziś w lidze nie ma tego jednego, zdecydowanego faworyta. Stawka jest niezwykle wyrównana i realne szanse na tytuł mistrzowski ma pięć drużyn. Kilka innych za cel stawia sobie awans do Finałów NBA.

Faworyci do mistrzostwa

Golden State Warriors (kliknij, żeby przeczytać obszerną zapowiedź)

W poprzednim sezonie Warriors zdominowali NBA tak jak nie zrobiła tego żadna inna drużyna od czasu Chicago Bulls Michaela Jordana. Klub, który wkrótce ma przenieść się do San Francisco, miał nr 1 obronę i nr 2 atak NBA. Ale ich finałowy rywal Cleveland Cavaliers osłabiony był brakiem dwóch gwiazd Kevina Love'a i Kyriego Irvinga. Dlatego przed rozpoczęciem nowego sezonu Warriors nie są uznawani za faworyta rozgrywek, co mocno irytuje zawodników Steve'a Kerra.

Warriors wracają praktycznie z tym samym składem. Jedyna zmiana to odejście rezerwowego Davida Lee (Boston), którego zastąpi Jason Thompson. Morderca o twarzy dziecka, czyli Stephen Curry to obecnie najpopularniejszy gracz w NBA i najgroźniejszy snajper. MVP ostatniego sezonu i MVP ostatnich Finałów z rzutu za trzy uczynił coś co może być efektowne i porywać kibiców. On i Klay Thompson trafiają razem aż 7,7 trójek w meczu.

Warriors to w tej chwili najlepszy reprezentant tego co nowe w NBA - grają nisko, szybko, efektownie, ale i efektywnie. Typ: 1 miejsce na koniec sezonu regularnego w całej NBA.

Cleveland Cavaliers

To będzie drugi sezon powrotu LeBrona Jamesa do Cavaliers. Jego misją jest zdobyć swoje pierwsze mistrzostwo z drużyną, z którą spędził siedem pierwszych lat w NBA, zanim przeniósł się do Miami Heat i tam zdobył dwa tytuły w 2012 i 2013 roku. Ma mu w tym pomóc praktycznie ten sam skład co w poprzednim sezonie. Nowe dodatki to weterani Mo Williams i Richard Jefferson.

Kontuzje Kevina Love'a i Kyriego Irvinga nie zatopiły Cavaliers w zeszłorocznych playoffach, bo James pozostaje jednym z pięciu najbardziej dominujących koszykarzy  w historii ligi. Ale Cavaliers przynajmniej do grudnia grali będą bez Irvinga, Love dopiero co skończył rehabilitację barku, a James zaczyna sezon z bólami pleców.

Cavaliers to zdecydowany faworyt do wygrania playoffów w Konferencji Wschodniej, ale wątpliwości co do zdrowia najlepszych graczy są uzasadnione. Typ: 2. miejsce na koniec sezonu regularnego w Konferencji Wschodniej.

Oklahoma City Thunder

Kevin Durant i Russell Westbrook w dwóch ostatnich sezonach wygrywali po sobie tytuł króla strzelców. Tworzą obecnie najlepszy tandem w NBA, ale to duo wciąż nie wygrało jeszcze tytułu i to może być dla nich już ostatnia szansa. Durantowi kończy się po tym sezonie kontrakt i może uciec z Alei Tornad i wrócić w rodzinne strony, by grać w Washington Wizards.

Thunder to najgłębszy i najbardziej atletyczny zespół ligi. Grają indywidualnie i efektownie. Westbrook mija rywali jak tyczki i z krzykiem wsadza piłki nad ich głowami, prezentując niewidziany wcześniej poziom atletyczny. Durant to z kolei o 20 cm wyższa wersja Stephena Curry'ego, bo potrafi trafiać z każdego miejsca na parkiecie. Dużym wzmocnieniem powinien być nowy trener Billy Donovan, który zastąpi zwolnionego Scotta Brooksa. Jeżeli ta drużyna będzie zdrowa na czas playoffów (kontuzja stopa ograniczyła Duranta w poprzednim sezonie do tylko 27 meczów), może nie być w NBA lepszej. Typ: 2 miejsce na koniec sezonu regularnego w całej NBA.

San Antonio Spurs

Zombie NBA powiększyły swoją armię. Gregg Popovich na rynku wolnych agentów przechwycił LaMarcusa Aldridge'a z Portland Trail Blazers, 9. strzelca poprzedniego sezonu (23,4 pkt na mecz). Teraz najlepsza drużyna ostatnich 15 sezonów w NBA powinna przedłużyć swoją dominację na kilka kolejnych lat. Zakończenie karier przez Tima Duncana i Manu Ginobiliego już nie wydaje się dla końcem drogi dla dynastii z południowego Teksasu.

Spurs podpisali też nowe kontrakty z MVP Finałów 2014 Kawhi'em Leonardem i z Dannym Greenem. Piątka złożona z Aldridge'a, Duncana, Leonarda, Greena i starzejącego się Tony'ego Parkera ma szansę być na wiosnę najlepszą w NBA. Sprowadzenie Aldridge'a odbyło się jednak kosztem utraty kilku graczy rezerwowych, którzy zazwyczaj pozwalali Popovichowi oszczędzać minuty weteranów. Spurs powinni być lepsi w playoffach, niż w sezonie regularnym. Typ: 5 miejsce w Konf. Zachodniej.

Los Angeles Clippers

Kilka lat po tym jak wybili się z koszykarskiego niebytu, na tej drużynie ciąży prawdopodobnie największa presja zdobycia tytułu. Chris Paul i Blake Griffin to wielkie gwiazdy NBA, które w duecie wciąż jeszcze nie dotarły nawet do finału Konferencji Zachodniej. DeAndre Jordan latem zmienił decyzję, nie odszedł do Dallas Mavericks i Clippers pozostawili praktycznie cały skład z zeszłego sezonu. Do najlepszego od dwóch lat ataku ligi dodali Paula Pierce'a, Lance'a Stephensona i Josha Smitha.

Wiosną Clippers wyeliminowali w I rundzie playoffów San Antonio Spurs, aby potem - prowadząc już 3-2 i różnicą 19 punktów w trzeciej kwarcie - przegrać w II rundzie z Houston Rockets. Clippers zawsze znajdują sposoby na to by przegrać - najczęściej obwiniają sędziów, ale za porażkę z Rockets mogą winić tylko siebie. Najbliższy sezon to dla nich koniec szukania wymówek. W końcu mają głęboki skład i walczą o tytuł. Typ: 3. miejsce w Konf. Zachodniej.

fot. AFP fot. AFP
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×