Pozytywy rundy.
Objawienie rundy: Arkadiusz Milik (Górnik Zabrze). Po przeciętnym poprzednim sezonie w rundzie jesiennej pokazał swoje prawdziwe możliwości. Siedem strzelonych bramek, trzy występy w reprezentacji Polski i premierowe trafienie w narodowych barwach, a do tego transfer do Leverkusen. Czy trzeba czegoś więcej?
Przemiana rundy: Bartosz Rymaniak (KGHM Zagłębie Lubin). Był tak beznadziejnym obrońcą, że aż szydzili z niego kibice Zagłębia. Ten spiął się na koniec rundy i nie wiedzieć w sumie dlaczego, dostał powołanie do reprezentacji Polski.
Rewelacja rundy: Górnik Zabrze. Znawcy futbolu już wiosną mogli przypuszczać, że jesienią podopieczni Adama Nawałki będzie groźny. Jednak to, że zespół z Zabrza zanotuje długą passę spotkań bez porażki, a w całej rundzie w lidze przegra tylko raz, wierzyli chyba tylko nieliczni.
Mecz rundy: Śląsk - Jagiellonia. Z 3:0 do 3:3 mówi samo za siebie. Może piłkarsko nie był to doskonały pojedynek, ale takiego dreszczowca nie powstydziłby się sam Alfred Hitchcock.
Pozytyw rundy: Piast Gliwice. Beniaminek ze Śląska póki co nie ma większych problemów z utrzymywaniem pozycji w środku tabeli ekstraklasy. W dodatku podopieczni trenera Marcina Brosza grają piłkę bardzo przyjemną dla oka. Obecność gliwiczan wniosła bardzo dużo do rozgrywek ekstraklasy.
Weteran rundy: Adrian Klepczyński (Piast Gliwice). Wydawało się, że "Klepa" najlepsze lata ma już za sobą. Nic bardziej mylnego. Środkowy obrońca świetnie sobie radził przez całą rundę i z tylko sobie wiadomych przyczyn szkoleniowcy nie dawali mu szans na grę w kilku ostatnich spotkaniach.
Czary rundy: Emil Noll (Pogoń Szczecin). Nie wiadomo, kto w sztabie Pogoni posiadł magiczne zdolności, ale przemiana Emila Nolla z wyszydzanego 'DrewNolla' i 'Nulla' w pewnego w poczynaniach defensora zrobiła wrażenie.
Uniwersalny rundy: Adam Frączczak (Pogoń Szczecin). Frączczak zagrał wiosną na czterech pozycjach, a jako młody chłopak chciał w ogóle zostać bramkarzem.
Najbardziej niedoceniany zawodnik rundy: Bartosz Ślusarski (Lech Poznań). Wszyscy wypominają mu bardzo słabą skuteczność, jednak napastnik Lecha zdołał zgromadzić w tej rundzie aż 8 bramek. To najwięcej goli spośród polskich napastników w naszej lidze.
To idzie młodość. Jesień dla polskiej piłki była udana, bo już dawno w ciągu kilku miesięcy tak wielu młodych zawodników nie wkraczało z przytupem na ligowe salony. Wszołek, Tedorczyk, Pazio, Milik, Kosecki, Furman, Łukasik... To była dobra jesień dla Waldemara Fornalika.
Konsekwencja rundy: Jagiellonia Białystok i Tomasz Hajto. Cezary Kulesza nie stracił cierpliwości do swojego trenera i zaufanie zaprocentowało. Podobnie kiedyś postąpił z Michałem Probierzem, więc wie, że to się opłaca.
Przestawienie rundy: Damian Zbozień (Piast Gliwice). Defensor przychodził do Piasta jako środkowy obrońca. Z braku laku trenerzy przesunęli go na prawą stronę defensywy i był to strzał w "10". Zbozień wielokrotnie był najpewniejszym punktem swojej drużyny w grze z tyłu, a i w akcjach ofensywnych dorzucał swoje trzy grosze.
Defensywa rundy: Górnik Zabrze. Linia obrony śląskiego klubu imponowała jesienią skutecznością i w 15. grach o ligowe punkty straciła zaledwie jedenaście bramek, co daje średnią 0,73 straconego gola na mecz.
-
Grek Zorba Zgłoś komentarz
jaki ma wartsztat pracy, ale mnie ta osoba jakoś bawi. Teraz, jak już w Śląsku zadbano o jego image (jak to mój kolega mówił o "menu") to jest już lepiej. Ale pierwsze spojrzenie na pana Staszka i wrażenie po tym zostanie na długo