Największe kiksy, najładniejsze bramki - podsumowanie rundy w ekstraklasie

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski

Negatywy rundy:



Pudło rundy: Bartosz Ślusarski (Lech Poznań).
 Napastnik Lecha minął już bramkarza Pogoni i zamiast uderzać na pustą bramkę próbował przełożyć piłkę na lewą nogę, a gdy już zdecydował się na strzał, to było za późno i trafił tylko w boczną siatkę.

Anty-zbrojenia rundy: Pogoń Szczecin. Bezpośrednio przed powrotem do T-Mobile Ekstraklasy nie szalała na rynku transferowym i zakontraktowała tylko kilku zawodników z kartą w ręku. Jedynie pozyskanie Dusana Pernisa można zaliczyć do w pełni udanych. Maciej Dąbrowski udanie wprowadził się na salony polskiego futbolu, ale wraz z upływem czasu zaczął grać nerwowo. O poczynaniach Grzegorza Bonina i Mouhamadou Traore trudno powiedzieć cokolwiek dobrego. Pierwszy nie zagra wiosną w Pogoni, przyszłość drugiego także nie wygląda różowo.

Zmarnowany potencjał rundy: Edi Andradina (Pogoń Szczecin). Artur Skowronek uparcie czynił z wiekowego Ediego napastnika. Fakt, że tak naprawdę nie miał alternatywy, ale przez to Brazylijczyk w kilku meczach stracił połowę wartości. Edi powinien rozgrywać i obsługiwać partnerów podaniami, a nie wdawać się w pojedynki siłowe i biegowe z obrońcami.

Niewypał rundy: Tomas Docekal (Piast Gliwice). Nazywany przed Dariusza Dudka - drugiego trenera Piasta - "czeskim Ibrahimoviciem" - zawodnik jest zwykłym polskim drwalem. Nie potrafi kompletnie nic. Wliczając w to podanie na metr do najbliżej ustawionego kolegi. Trenerzy jednak go forują, aby udowodnić, że ma on umiejętności, niczym napastnik PSG.

Kara rundy: Romell Quioto (Wisła Kraków). Przychodził do Wisły jako talent, który ma szansę pokazać swoje umiejętności w lidze. Zaczął jednak fatalnie, bo od brutalnego faulu na Łukaszu Piątku. Efektem była surowa, acz słuszna kara zawieszenia aż na 5 spotkań.

Szydera rundy: Kibice Wisły na meczu ze Śląskiem. Takiego festiwalu sarkazmu nie było na polskich stadionach od dawna. Najbardziej oberwało się Danielowi Sikorskiemu, ale cały zespół otrzymał od swoich kibiców porcję prześmiewczych komentarzy.

Rozczarowanie rundy: Wisła Kraków. Zespół, który kadrowo stać na walkę o miejsce w europejskich pucharach, momentami wisiał jesienią w tabeli tuż nad strefą spadkową. Fatalna atmosfera i kiepski decyzje dotyczące kadry szkoleniowej sprawiły, że Białą Gwiazdę czeka najprawdopodobniej najgorszy sezon w erze Bogusława Cupiała.

Odwrót rundy: GKS Bełchatów. Klubowi chlebodawcy wreszcie poszli po rozum do głowy i zrozumieli, że w futbolu nic nie można robić na siłę, a budowa wielkiej piłki w mieście, które faktycznie jej nie potrzebuje, skazana jest na niepowodzenie. Budżet GKS-u cięty jest systematycznie, drużyna gra coraz słabiej i wszystko wskazuje na to, że w następnej jesieni bełchatowian w najwyższej klasie rozgrywkowej już nie zobaczymy.

Zespołowe pudła jesieni: Polonia Warszawa. Podopieczni Piotra Stokowca marnowali "jedenastki" w czterech kolejnych meczach z rzędu. Jeśli doliczymy do tego poprzedni sezon okaże się, że z pięciu ostatnich karnych stołeczny zespół nie wykorzystał ani jednego.

Organizacyjna wpadka rundy. Awaria prądu podczas meczu Polonia - Górnik. Kibice, dziennikarze i przedstawiciele kilkudziesięciu zagranicznych klubów w przejmującym mrozie musieli czekać ponad półtorej godziny na rozpoczęcie meczu anonsowanego na jeden z hitów rundy. 

Zaskoczenie rundy: Ruch Chorzów. Wydawało się, że po odejściu Waldemara Fornalika i pozostawieniu składu bez większych zmian Niebiescy w dalszym ciągu będą plasowali się, jeśli nie w ścisłej czołówce, to w środku tabeli. Po rundzie jesiennej Ruch jest w lidze 14. i gdyby nie fatalne wyniki Podbeskidzia i PGE GKS to chorzowianie mogliby poważnie obawiać się o ligowy byt. 

Płaczek rundy: Mehdi Ben Dhifallah (Widzew Łódź). Wysoki, dobrze zbudowany Tunezyjczyk padał na ziemi po każdym kontakcie z przeciwnikiem aktorsko przy tym krzycząc. Z drugiej jednak strony, udowodnił, że umie także uderzyć. Pokazał to mecz z Lechią. 

Buntownik rundy: Prejuce Nakoulma (Górnik Zabrze). Skrzydłowy Górnika słabo rozpoczął sezon i wyraźnie zawodził. Wszystko to przez to, że w okresie przygotowawczym zamiast myśleć o przygotowaniach myślami był przy poszukiwaniach nowego klubu. Ostatecznie został w Zabrzu, a za swoje słabe występy był krytykowany w mediach. Efekt? Postanowił na wzór Łęcznej i Łodzi bojkotować dziennikarzy. 

Spięcie rundy: Pogoń Szczecin. Prezes Jarosław Mroczek skrytykował zachowanie szczecińskich kibiców podczas hitowego pojedynku z Legią, wskazując szczególnie na wulgarne okrzyki i skandowanie pozdrowień do więzienia. Fani odpowiedzieli mu po dwóch tygodniach cichym protestem w pierwszym kwadransie meczu ze Śląskiem, a także transparentem: "Nikt nie będzie nam mówił jak mamy dopingować. Wskrzesiliśmy ten klub, gdy inni chcieli go pochować". 

Incydent rundy. Po wyjazdowym meczu Jagiellonii z Pogonią czarnoskóry Ugochokwu Ukah został zwyzywany i opluty przez kibiców swojego klubu. 

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (1)
  • Grek Zorba Zgłoś komentarz
    ja bym powiedział o Staśku Levym: maskotka rundy, ulubieniec rundy. Jak się patrzy na pana trenera to można pomyśleć: I ty możesz zostać trenerem polskiego klubu w ekstraklasie. Nie wiem
    Czytaj całość
    jaki ma wartsztat pracy, ale mnie ta osoba jakoś bawi. Teraz, jak już w Śląsku zadbano o jego image (jak to mój kolega mówił o "menu") to jest już lepiej. Ale pierwsze spojrzenie na pana Staszka i wrażenie po tym zostanie na długo