"Hej, powołam cię!" - dziewięć lat temu Robert Lewandowski rozpoczął marsz na szczyt

Maciej Kmita
Maciej Kmita

Gwizdy w Gdańsku, prowokacja w Warszawie

Z dzisiejszej perspektywy trudno w to uwierzyć, ale były mecze reprezentacji Polski, w których będący wówczas wschodzącą gwiazdą Bundesligi Robert Lewandowski, był wygwizdywany przez trybuny. Tak było między innymi podczas rozegranego 14 sierpnia 2013 roku spotkania towarzyskiego z Danią (3:2). Biało-Czerwoni wstali w tym meczu z kolan i wygrali, choć do przerwy przegrywali 1:2, ale gdy w 78. minucie Lewandowski opuszczał plac gry, trybuny PGE Areny pożegnały go porcją gwizdów.

Po meczu "Lewy" nie chciał komentować tego zajścia. - Gwizdy? Nie wiem. Nie słyszałem. Nie ma to dla mnie znaczenia - stwierdził, ale gdy niespełna miesiąc później strzelił gola w meczu z Czarnogórą, prowokacyjnie nadstawił uszy w kierunku kibiców, z którymi pozostawał wtedy w otwartym konflikcie.

To wszystko działo się dwa miesiące przed początkiem kadencji Adama Nawałki. Dziś wydaje się to absurdalne, ale tuż po objęciu reprezentacji Polski Nawałka musiał stanąć w obronie Lewandowskiego, którego występy w drużynie narodowej był źródłem frustracji dla kibiców i niego samego. Podczas pierwszej konferencji prasowej w roli selekcjonera Nawałka był pytany o pomysł na wykorzystanie potencjału Lewandowskiego dla dobra reprezentacji i w ogóle o przydatność Lewandowskiego dla zespołu narodowego.

- To piłkarz, który gra na poziomie światowym! Występuje w jednym z najlepszych klubów Europy (wtedy w Borussii Dortmund - przyp. red.), który w Lidze Mistrzów bije się o najwyższe trofea. Jest zawodnikiem, którego w swoich składach chciałyby mieć najlepsze kluby świata. Polemika na temat jego przydatności do reprezentacji jest nie na miejscu - stwierdził Nawałka, pod którego skrzydłami Lewandowski przeobraził się w jednego z najlepszych reprezentantów Polski w historii.

Czy Robert Lewandowski to najlepszy polski piłkarz w historii?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (3)
  • Andrzej Zaleski Zgłoś komentarz
    Holender znał się na piłce a po nim tylko miernoty jeden po drugim
    • Majster Krzychu Zgłoś komentarz
      to byl najwiekszy blad w karierze beenhakkera. ale swoje plony przyniosl tak na prawde dopiero za kadencji kolejnych selekcjonerow, ktorzy postawili z nieznanych przyczyn na lewego, a porzucili
      Czytaj całość
      jedynego napastnika, ktory mogl ta kadre uratowac czyli smolarka.