Dwóch mocarnych hegemonów i cała reszta - zapowiedź turnieju mężczyzn Australian Open
Niekoniecznie faworyci, ale zawsze niebezpieczni
Uwagę należy zwrócić przede wszystkim na Tomasa Berdycha. Czech zna już smak wielkoszlemowych półfinałów, a nawet i finału, jest także dwukrotnym zdobywcą Pucharu Davisa. Na jego korzyść działa fakt, iż znalazł się w trzeciej ćwiartce turniejowej drabinki, która jest zdecydowanie najłatwiejsza, lecz oczywiście i tu nie brakuje przeszkód, na których może się potknąć.
Jedną z nich jest David Ferrer. Hiszpan to trzecia rakieta świata, ale odnośnie wielkoszlemowego zwycięstwa jego nazwisko nie jest wymieniane, a on sam powiedział, iż doskonale zdaje sobie sprawę, że na taki sukces praktycznie nie ma szans.
Z pomyślności losu może skorzystać Jerzy Janowicz, który również znalazł się w trzeciej ćwiartce. Wprawdzie łodzianin bardzo słabo zaprezentował się w Sydney, ale już w zeszłorocznym Wimbledonie pokazał, że stać go na świetne wyniki w Wielkim Szlemie.
Do walki o czołowe lokaty może się też włączyć finalista tej imprezy z 2008 roku Jo-Wilfried Tsonga, a ostatniego słowa nie powiedział australijski weteran, szykujący się do swojego 18. startu w Melbourne, Lleyton Hewitt, który na inaugurację sezonu pokazał znakomitą formę i wygrał turniej w Brisbane, w finale ogrywając Federera.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
-
ExpertOfTennis Zgłoś komentarzFederer rozdziel towarzystwo :) A JJ tobie życzę udanego wystepu
-
RvR Zgłoś komentarzMuzza złapie formę i zrobi porządek :))
-
tomek33 Zgłoś komentarzJeszcze jest- Murray, Del Potro, oni również mogą sięgnąć po tytuł w Australii, i to nie są żarty. W turnieju męskim, jest czołówka bardziej wyrównana, niż w kobiecym.