Walczą o wzrost poziomu żużla. Do ligi wracają gwiazdy, kadra zdobywa medale, ale kłopotów wciąż nie brakuje

Tomasz Janiszewski
Tomasz Janiszewski

Starają się czerpać wzorce od innych

Na początku marca pracę jako dyrektor generalny Premiership rozpoczął Phil Morris. To osoba doskonale znana z pracy jako dyrektor imprez o randze Mistrzostw Świata. Walijczyk cieszy się na Wyspach dużą estymą i jest dobrze odbierany przez środowisko, a przede wszystkim przez promotorów. Bo to oni uznali, że potrzebny im do współpracy jest człowiek, który będzie nadzorować prace organizacyjne całej ligi.

W skrócie: Morris ma czuwać nad interpretacją przepisów i szeroko pojętą organizacją imprez oraz być aktywnie zaangażowanym co do transmisji telewizyjnych ze spotkań Premiership. Jak przekonuje szef Ipswich Witches, Chris Louis, utworzenie takiej funkcji ma prowadzić do zwiększenia profesjonalizmu i integralność ligi.

Brytyjczycy być może głośno tego nie powiedzą, ale z pewnością podpatrują przede wszystkim to, co dzieje się w Polsce. PGE Ekstraliga wyraźnie uciekła bowiem innym europejskim ligom, wyznaczając wiele standardów. W XXI wiek brytyjska liga być może wkraczała jeszcze jako najmocniejsza na świecie, ale wkrótce nie tylko straciła to miano, a jeszcze mocno zaczęła odstawać poziomem. Głównie tym dotyczącym finansów.

CZYTAJ WIĘCEJ: Staszek z propozycją od uczestnika cyklu Grand Prix

Czy w tym roku Wielka Brytania po raz pierwszy w historii sięgnie po Drużynowych Puchar Świata na żużlu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Żużel na Facebooku
Zgłoś błąd
Komentarze (2)
  • korroner Zgłoś komentarz
    Tak długo, jak nie zaczną naciskać na rozwój młodzieży i wychowanków, to liga się nie podniesie. No chyba, że grubą kasę zaczną oferować za podpisywanie kontraktów i punkty, no ale
    Czytaj całość
    to jest trochę kolos na glinianych nogach wtedy...
    • Tomek z Bamy Zgłoś komentarz
      Czekanski w dalszym ciagu namawia Woffiego na powrot do ligi brytyjskiej. Tai ma wystapic tylko w turniejach indywidualnych.