Żużel. Tai Woffinden to legenda Grand Prix. Nastał kres jego wieloletnich startów w tym cyklu

Tomasz Janiszewski
Tomasz Janiszewski

Czy to już definitywny koniec jazdy w GP?

Od czasu ostatniego medalu Woffinden w klasyfikacji generalnej GP zaczął się wyraźnie osuwać, kończąc zmagania kolejno na miejscach: 6., 8., 11. i 18. Dwukrotnie ratowała go jeszcze stała "dzika karta", jednak sportowych argumentów dawał coraz mniej. Po edycji 2024, której nie dokończył z uwagi na uraz łokcia, 34-latek wypadł z obsady. Dodatkowo stracił definitywnie prymat na własnym podwórku, bo miejsce w ścisłym topie ugruntowują coraz mocniej wielce utalentowani Robert Lambert i Daniel Bewley.

Nie brakuje opinii, że czas Woffindena w IMŚ już się skończył. Dodatkowo w polskiej lidze nie pojedzie w nowym roku w PGE Ekstralidze, ponieważ zdecydował się na zejście na jej zaplecze. Sam zawodnik zapewne nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, dlatego jeżeli będzie mieć zamiar kończyć karierę w GP, to spróbuje to zrobić na swoich zasadach. I w lepszym stylu.

CZY WIESZ, ŻE ?
W erze GP zajmuje 5. miejsce w klasyfikacji medalowej. Przed nim są Tony Rickardsson, Bartosz Zmarzlik, Greg Hancock i Jason Crump

Czy najpóźniej w 2027 roku Tai Woffinden z powrotem będzie startować na pełnych prawach w cyklu Grand Prix?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Żużel na Facebooku
Zgłoś błąd
Komentarze (1)
  • Don Ezop Fan Zgłoś komentarz
    Kiedy Don Bartolo Czekanski sciagnal do Wroclawia Woffiego, to czul, ze mlody Tai moze zawojowac GP i tak wlasnie zrobil... Don Bartolo jest dumny z postawy swojego przyjaciela.