Tak feralnego sezonu w Grand Prix dawno nie było. Wygra ten, kto dojedzie cały i zdrowy
Złamał obojczyk, a mimo to wygra?
Tai Woffinden to kolejny żużlowiec, który w tym sezonie nabawił się kontuzji. W Grand Prix Wielkiej Brytanii jeden z głównych kandydatów do zwycięstwa w tamtych zawodach zanotował feralny wypadek, w którym doznał złamania obojczyka. Wydawało się, że kontuzja pozbawi szans "Tajskiego" na walkę o jakikolwiek z medali w tym sezonie.
Rewelacja tego sezonu zgubiła punkty w SGP w swojej ojczyźnie. Wydawało się, że jest to strata nie do odrobienia. Woffinden jednak nie odpuścił nawet jednego turnieju Grand Prix. Dwa tygodnie po odniesieniu kontuzji Woffinden - i to jak - ścigał się już w Grand Prix Polski w Gorzowie. Brytyjczyk - z co tu dużo mówić - nie do końca zaleczonym urazem na stadionie im. Edwarda Jancarza zdobył 12 punktów i zajął trzecie miejsce. Przypomnijmy, że wcześniej Woffinden potężnego "dzwona" zaliczył także w półfinale w Goeteborgu razem z Nicki Pedersenem. Wówczas obyło się jeszcze bez złamań w przypadku Brytyjczyka.
- Moim celem było miejsce w czołowej ósemce. Później pojawiła się szansa na medal, dlatego tak szybko wróciłem na tor. Nie chciałem zmarnować być może niepowtarzalnej okazji na miejsce na podium - wyjaśniał wówczas Woffinden. Brytyjczyk powrócił na tor w rewelacyjnej formie, jaką prezentował przed urazem. W efekcie tego po Grand Prix Łotwy został po raz pierwszy w karierze liderem cyklu SGP. - Nic się nie zmieniło. Nadal jestem tym samym człowiekiem. Do końca sezonu jeszcze trzy rundy - przestrzegał w Daugavpils przed hurraoptymizmem. I rzeczywiście - Woffinden ma obecnie 21 punktów przewagi nad trzecim w klasyfikacji Jarosławem Hampelem. Wszystko wskazuje na to, że wicelider cyklu Emil Sajfutdinow nie powiększy już swojego dorobku punktowego. Brytyjczyk stał się więc murowanym kandydatem do tytułu mistrza świata. Jest tylko jeden warunek - musi cało i zdrowo dojechać do finałowych zawodów SGP w Toruniu.
-
Bartek STAL Zgłoś komentarzA gdzie AJ? :P
-
FAN_FALUBAZ Zgłoś komentarzwypadkach, po prostu upadli na PIEKIELNIE twarde wręcz BETONOWE sztuczne tory w GP, oglądając powtórki każdego z tych wypadków nikogo nie zdziwiłoby gdyby zawodnicy wstali i pojechali dalej...coś z tym trzeba zrobić. Holder w lidze angielskiej uderzył w dmuchaną bandę za którą była BANDA BETONOWA, no to już przegięcie żeby zawodnicy wogole zgadzali sie na start na torze z takim ROZWIĄZANIEM TECHNICZNYM. No i Sajfudinow- tu ułańska fantazja albo miedziaka albo emila, ktoś nie zamknął gazu, a ktoś przedłużył prostą, tylko ta kontuzja nie jest winą toru
-
polonista1979 Zgłoś komentarzhttp://bydgoski.pl/look/article.tpl?IdLanguage=17&IdPublication=2&NrIssue=2546&NrSection=2&NrArticle=250122&IdTag=17
-
Kaczor Falubaz Zgłoś komentarzprzeciwności losu życzę powrotu do ścigania.
-
Jero Zgłoś komentarzbyło też, że Emil też już nie jechał w GP jak maszyna (mimo 2 kompletów w lidze). Owszem mógłby Emil jeszcze powalczyć, ale mimo wszystko jego kontuzja, czy kontuzja Chrisa nie umniejszają sukcesu Taia! Nie chciałbym by kiedyś mówiono, że został mistrzem dzięki kontuzjom innych. Oczywiście poczekajmy do końca sezonu, bo nic nie jest pewne... ale wszelkie znaki na niebie wskazują na czampionat Anglika Tak na marginesie zmniejszyłbym ilość turniejów GP, ale to moje zdanie :)
-
hetmanska Zgłoś komentarzzmienią sytuację ale i tak myślę, że główną przyczyną wypadków jest ogromna presja na wyniki.
-
Kacyk Zgłoś komentarzjak Tai zdobędzie tytuł to będzie to jakieś niesprawiedliwe że gnojek wyskoczył w tym roku i od razu zdobędzie majstra...
-
ikar Zgłoś komentarzprawda tak, że zarówno Emil jak i Chris są kontuzjowani przez złą ocenę sytuacji na torze....
-
Darol Zgłoś komentarzPrezes el mówił wręcz coś odwrotnego o bezpieczeństwie zawodników i komu tu wierzyć?
-
Waflu Zgłoś komentarz"Jak Bóg da, zostanę mistrzem świata"- niestety Emil, Bóg wolał złamać ci rękę.
-
TATA Zgłoś komentarzWszyscy maja przerwy w startach a Gollob Hampel i Hancock nie moga tego wykorzystać ! Emil wróci w sobote !
-
Scott4 Zgłoś komentarzSzkoda Emila miał wreszcie szanse na tytuł
-
charismatic enigma Zgłoś komentarzEmil miał szczęście w nieszczęściu. Miał mnóstwo szczęścia że Brzozowski nie wjechał mu w plecy, tylko przejechał mu po nogach.