Oni nie dali się kontuzjom. Wrócili wbrew logice!

 Redakcja
Redakcja

Rafał Dobrucki 

Rafał Dobrucki, choć urodzony w Lesznie, swoją karierę zaczynał w Polonii Piła i to tam spędził pierwszych dziesięć sezonów. Jako nastolatek zachwycał wszystkich, bo po awansie macierzystego klubu do elity, sensacyjnie stał się jego liderem. "Rafi" od samego początku pokazywał, że jest zawodnikiem z zadatkami na medale mistrzostw świata, ale rozwój jego kariery przyhamowały, a następnie zakończyły kontuzje kręgosłupa.

Pierwsza trafiła się u schyłku sezonu 2000. - Wpływ miała na to seria kontuzji. Rafał najpierw poturbował się w Rawiczu, dwa dni przed Grand Prix we Wrocławiu, a później zaliczył też dzwony w lidze szwedzkiej i w Gorzowie. Po sezonie okazało się, że ma złamane dwa kręgi - wspomina nasz publicysta, Grzegorz Drozd. Po skomplikowanej operacji i niemal dziesięciomiesięcznej przerwie, Dobrucki wrócił na tor w sierpniu 2001 roku. Nie był już tym samym żużlowcem, co przed urazem, ale wciąż ścigał się na bardzo wysokim poziomie.

Kolejna, dużo groźniejsza kontuzja kręgosłupa dopadła "Rafiego" przed rozpoczęciem sezonu 2005. Pechowy okazał się być marcowy sparing z Intarem Ostrów. W ostatnim biegu dnia Dobrucki uczestniczył w fatalnej kolizji z Mariuszem Węgrzykiem i został odwieziony do szpitala, a następnie poddany operacji. Diagnoza: wieloodłamowe złamanie trzech kręgów w odcinku piersiowym i lędźwiowym.

Na szczęście nie został uszkodzony rdzeń, ale dla 29-letniego wówczas zawodnika oznaczało to koniec nawet nierozpoczętego jeszcze sezonu. Dobrucki znów się jednak nie poddał i po wymagającej, rocznej rekonwalescencji wrócił do ścigania w sezonie 2006, ponownie stając się bardzo solidnym ligowcem, o którego usługi walczyły najlepsze firmy w kraju. Wychowanek pilskiej Polonii wygrał później kilka ważnych turniejów, do tego w 2007 roku zajął drugie miejsce w Złotym Kasku, a w 2010 został (po raz drugi w karierze) drugim wicemistrzem Polski.

Karierę zakończył w wieku 35 lat (w 2011 roku), a powodem była... trzecia już kontuzja kręgosłupa. Tym razem pech dopadł go podczas derbów w Gorzowie, gdzie Dobrucki przyjechał razem z Falubazem. Choć już wcześniej wielokrotnie radzono mu aby nie wsiadał więcej na motocykl, żużlowiec wciąż się ścigał i ryzykował. Na szczęście po raz kolejny nie doszło do uszkodzenia rdzenia, ale tym razem Dobrucki powiedział "stop" swojej przygodzie z motocyklem żużlowym.

Polub Żużel na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (23)
  • teknokiller Zgłoś komentarz
    No kurcze jak już słyszę o tylu wózkach inwalidzkich to może powoli trzeba by zrobić nową dyscyplinę,liga. ŻUŻEL NA WÓZKACH INWALIDZKICH. Dla byłych żużlowców ,którzy zawsze nimi
    Czytaj całość
    będą zawsze jakaś adrenalina.Po prostu w każdej dziedzinie życia można załapać się na wózek inwalidzki lub pochówek.I już o tym pisano ,śpiewano ,przypominano.
    • Dumny Polak Zgłoś komentarz
      E Panie redaktor a o KAROLU ZĄBIKU to już nikt nie pamięta ?!
      • kicol95 Zgłoś komentarz
        Todd Wiltshire pamiętam jak awansował do GP wygrywając ówczesny finał interkontynentalny i w swoim debiucie w Pradze zajął 4 miejsce a w następnym turnieju był 3 wspaniały zawodnik,który pomimo koszmarnej kontuzji wrócił i jeździł na bardzo wysokim poziomie.
        • sympatyk żu-żla Zgłoś komentarz
          Zawodnik startujący na torze żużlowym jest twardzielem.Powyżej są podane zawodnicy po ciężkich kontuzjach i nadal bawi się w tym sporcie,Adrenalina robi swoje ,Zawodnik na emeryturze
          Czytaj całość
          wieku powyżej 60 odczuwa wszystkie urazy jakie zaznał na torze podczas czynnej jazdy,
          • HDZapora Zgłoś komentarz
            A za Kapałą stoi Zdzisław Waliński
            • W i W Zgłoś komentarz
              kilka przypadków jest pominiętych są tylko ,,wybrańcy" jak to zwykle bywa,należy pamiętać o wszystkich,którzy stracili zdrowie na zawsze....
              • Sylwester Niedziela Zgłoś komentarz
                brakuje tu Roberta Dadosa .
                • Colly626 Zgłoś komentarz
                  To bardzo miłe, że zaistniał taki artykuł, ponieważ o wielu wydarzeniach w nim ujętych nie miałam pojęcia. Aż łza się w oku kręci.. Żużlowcy są niebywali. Ich siła, determinacja
                  Czytaj całość
                  jest imponująca. Właśnie dlatego kocham ten sport. Daje mi możliwość oglądania na torze osoby, które zwalczają swoje słabości, pokazują, że wszystko jest możliwe no i są po prostu wielcy! Aż trudno uwierzyć, że tak wielu z wymienionych wyżej żużlowców, mimo przykrego losu powiedziało NIE i stawiło czoło temu, co ich spotkało. Nie zdajemy sobie sprawy z tego jak wiele ich to kosztowało! Wygrali walkę, najtrudniejszą w życiu. Opuścili tor na własnych warunkach. To cudowne. Mam nadzieję, że tak będzie i z tymi, którzy niedawno zostali skazani na tę samą, bądź jeszcze trudniejszą walkę. Powodzenia!
                  • anty stolik Zgłoś komentarz
                    szacun dla twardzieli żużlowców
                    • mecenas z Rzeszowa Zgłoś komentarz
                      yo gabba gabba
                      • lukim81 Zgłoś komentarz
                        Co prawda tylko na jeden mecz przeciwko Stali Gorzów na zakończenie sezonu 1993 powrócił Maciej Jaworek po urazie kręgosłupa jaki doznał w marcowym sparingu przeciwko Unii Leszno (w
                        Czytaj całość
                        karambolu leżała cała czwórka).By zakończyć na dobre karierę.
                        • M70 Zgłoś komentarz
                          Bracia Drymlowie, obaj mieli koszmarne kontuzje, Ales otarł się przecież o śmierć. A obaj mogli zrobić wiele dla czeskiego żużla. Jancarz miał jeszcze jedną paskudną kontuzję, która
                          Czytaj całość
                          w zasadzie zakończyła jego karierę podczas test-meczu Polska - Włochy. Chyba w dechy wsadził go Valentino Furlanetto albo Armando Dal Chiele. Dodałbym jeszcze Karola Ząbika, po tym jak przyjął w Lesznie na klatę motocykl myslałem, że trup na miejscu!! Wrócił na tor ale to już nie był ten sam chłopak. Potem jeszcze dzwon w Toruniu i walka z samym sobą. Wielka szkoda Karola bo to był olbrzymi talent.
                          • charismatic enigma Zgłoś komentarz
                            Śp. Florian Kapała z drużyną Kolejrza Rawicz w 1954 zdobył brązowy medal DMP, a w 1955 roku, srebrny. Ze Stalą Rzeszów zdobył 2 złote medale DMP(1960,1961), dwa srebrne (1962,1963) i
                            Czytaj całość
                            jeden brązowy(1966). W 1961 roku z reprezentacją Polski zdobył złoty medal DMŚ, a w 1963 brązowy. W 1961 był 7 w IMŚ. Był 4-krotnym IMP(1953,1956,1961,1962), a także dwukrotnym brązowym medalistą IMP(1950,1959). W 1956 roku był triumfatorem Memoriału Alfreda Smoczyka. Poza tym razem z drużyną Stali Rzeszów ustanowił rekordową serię meczy w lidze bez porażki, która do dziś nie została pobita. Tak powinien wyglądać opis osiągnąć śp. Floriana Kapały!
                            Zobacz więcej komentarzy (2)