Oni porywali tłumy. Najwięksi wojownicy świata!
3. miejsce: Billy Lamont - Cyklon
Jego prawdziwe nazwisko to Wilfred Steward Lamont. Urodził się w australijskim Newcastle w południowo-wschodniej części kraju, skąd pochodzi również Darcy Ward. Ta część Australii to prawdziwe żużlowe serce kraju, w którym utrwalono pojęcie sportu żużlowego. Przez kilkadziesiąt lat Australia była drugim najważniejszym po Wielkiej Brytanii krajem na żużlowej mapie świata. Kryzys w dekadzie lat 60. wyhamował prosperity speedwaya w tej części świata. Wszystko zaczęło się w latach dwudziestych, a za początek dyscypliny żużlowej uważa się 15 grudnia 1923 roku w West Miatland, gdzie Joannie Hoskins zorganizował pierwsze oficjalne zawody w jeździe na żużlu. Wkrótce żużlowe szaleństwo zawędrowało do Europy i na Wyspy Brytyjskie, a wraz z nim pionierzy i pierwsze gwiazdy tego sportu, dzięki którym żużel mógł się rozwijać. Dzięki wielkiej odwadze, pasji, charyzmie i fantastycznym umiejętnościom opanowania narowistych jednośladów na darniowej nawierzchni żużel podbijał serca wielotysięcznej publiczności. To był zupełnie inny żużel niż ten dzisiejszy. Tory były dłuższe, nawierzchnie i maszyny o wiele cięższe, a wyścigi niosły większą dawkę ryzyka śmierci i utraty zdrowia.
Do grupy największych śmiałków należał Amerykanin Sprouts Elder oraz grupa Australijczyków Vic Huxley, Frank Artur i Billy Lamont zwany Cyklonem. Żaden z nich nie mógł zostać mistrzem świata, bo rozgrywki o tytuł najlepszego zawodnika zainaugurowano dopiero w 1936 roku, gdy wyrosła nowa fala młodych i ambitnych zawodników. Z wymienionej grupy największą brawurą i walecznością odznaczał się Billy Lamont. Typowy leg trailer, czyli zawodnik preferujący wyrzucenie prawej nogi do tyłu oraz fence rider, czyli uwielbiający szybką jazdę pod płotem, o którą ocierał się o centymetry. Był pierwszym zawodnikiem, który postanowił atakować po szerokiej a nie kurczowo trzymać się krawężnika. Legenda niosła, że tylko Lamont potrafi cztery kółka przejechać z całkowicie otwartą przepustnicą gazu. Złośliwi komentowali, że Billy nie zna pojęcia - przymknąć gaz. Urodził się 12 sierpnia 1908 roku. Karierę zaczął na torze w Rutherford, niedaleko West Maitland. Wraz z innymi czołowymi australijskimi żużlowcami i promotorem Joannie Hoskinsem przybył do Wielkiej Brytanii w 1928 roku popularyzować nową dyscyplinę sportową.
W 1929 roku został najpopularniejszym zawodnikiem jeżdżącym na Wyspach Brytyjskich. Publiczność go kochała, a Billy zyskiwał coraz nowe pseudonimy podkreślające jego wielką odwagę. Human Cyklone (Człowiek Cyklon), Neck or nothing - (wszystko albo nic), The man The a month to live (Człowiek, któremu został miesiąc życia). Mimo ogromnych umiejętności opanowania motocykla i charyzmy na torze Lamontowi nie było dane sięgnąć po wielkie sukcesy, a karierę zakończył po kolejnej kontuzji w 1938 roku. Żużel w tamtych czasach był niezwykle widowiskowy, a Lamont był inspiracją dla całej rzeszy brytyjskich żużlowców. Spośród nich największymi wojownikami byli Joe Abbot i Tom Farndon. Obaj nie mieli tyle szczęścia co Lamont i zginęli w wypadkach na torze.
-
Adam111 Zgłoś komentarzBrakuje HUSZCZY
-
nikiStart Zgłoś komentarz
-
Penhal Zgłoś komentarztrzeba o nich też wspomnieć bo tak było . Z Polskich zawodników wypadało by wspomnieć choćby o Rose[na niego to waliły tłumy]Połukarda,Glucklicha,Plecha,Jancarza,Huszczę ,Jankowskiego,Waloszka,Kapałę i wielu innych z młodszej generacji jest tych nazwisk naprawdę sporo którzy przyciągali lepiej jak magnes. Z zagranicznych trudno nie wspomnieć o Ove Fundinie,Maugerze,Olsenie,Colinasach,Penhallu,Małym Eryku,Nielsenie tu też jest cała plejada wspaniałych zawodników i nie można ich inaczej nazwać jak magnesami to dla nich waliły tłumy i trudno na prawdę wybrać.
-
Petrus Zgłoś komentarzznawcy,który widział Gundersena na żywo przyjdzie to chyba bez trudu? Że widziałeś w Lesznie na żywo Gundersena w finale DMŚ 1984 r. jak lał Jankowskiego,Kasprzaka,Plecha i Procha, nie czyni z ciebie znawcy.Setki tysięcy widziało na żywo Maugera,Fundina czy Olsena,a znawcy z nich są tacy jak ty lub gorsi. Odpisujesz komuś publicznie na forum,a za chwilę go blokujesz jak jakaś tchórzliwa ciota? Prawdziwy z ciebie laczek i niedojda,a nie mężczyzna.Żal mi takiego kozaka w necie będącego du**ą w świecie.
-
tomkez Zgłoś komentarzopisania...:-)
-
RECON_1 Zgłoś komentarzDziwie sie zenie umieszczono Tomka,nikt tak jak o nie miał opanowanego motoru i nikt tak swietnie nie umial walczyc na torze jak on w swoich najlepszych czasach.
-
maks pierwszy Zgłoś komentarzNie ma nie było i chyba nie będzie takiego zuzlowca jak PAN Józef byłem na zawodach w Opolu jak Szczakiel sfaulował Jarmułe.
-
faja senior Zgłoś komentarzJózek mój idolu z dziecięcych lat !!! Byłeś THE BEST!!!
-
RUNner Zgłoś komentarznagle zmieniając kierunek jazdy. Potrafił kapitalnie pojechać na każdym torze, żadne warunki mu nie przeszkadzały. Golloba nie można było zatrzymać bo zawsze znalazł sobie jakąś niewiarygodną ścieżkę! Ward mógłby go dogonić ale niestety nie zdążył.
-
DB Magpie Zgłoś komentarzodpuszczał.Zawsze walczył do końca.A swoją widowiskową jazdą potrafił porywać tłumy.Jedyny obok Huszczy zawodnik zielonogórski któremu bili brawo nawet kibice z Gorzowa czy Leszna.Najbardziej pamiętam jego walkę w jednym z biegów z Dobruckim w Zielonej Górze i z Łukaszewskim w Gnieźnie kiedy decydowały się losy powrotu "Falubazu" do Ekstraligi.
-
Tomek z Bamy Zgłoś komentarzTego Drozda,to ponosi fantazja jak Ostafinskiego czy Olkowicza.
-
dziadek motorower Zgłoś komentarzGdzie. - Harris ???
-
karol3414 Zgłoś komentarzJak można stwierdzić, że duet Loram-Screen był żywą kopią duetu Ward-Holder? Od kiedy pierwsza powstaje kopia, a z niej robi się oryginał? Ech, dziennikarze.