Pięć turniejów, pięć miejsc na podium. Tak Polacy radzili sobie na Antypodach

Mateusz Makuch
Mateusz Makuch

157. runda cyklu Grand Prix należała do Polaków. Hampel i Gollob już rok wcześniej potwierdzili, że obiekt w Auckland im sprzyja. 23 marca 2013 roku nie pozostawili rywalom złudzeń. 

Po wyrównanej fazie zasadniczej zawodów, gdzie zawodników dzieliły niewielkie różnice, "Mały" i "Chudy" odjechali reszcie w półfinałach. Hampel w 21. biegu dnia za swoimi plecami zostawił Nickiego Pedersena, Darcy'ego Warda oraz Taia Woffindena. Z kolegi Gollob triumfował przed Gregiem Hancockiem, Chrisem Holderem i Andreasem Jonssonem.

W finale Biało-Czerwoni ustawili się na dwóch wewnętrznych, najkorzystniejszych polach. Obaj wystartowali dobrze, ale w czerwonym kasku Hampel miał więcej swobody i mógł uciec, gdyż na pierwszym łuku Gollob musiał poradzić sobie z zakładającym się na niego Pedersenem. Odparł też atak Duńczyka na drugim łuku i pomknął do przodu. Hampel błędów nie popełniał, wszyscy jechali tym samym torem jazdy, a złośliwość rzeczy martwych nie dała o sobie znać. W efekcie mogliśmy się cieszyć z obecności dwóch Polaków na najwyższych pozycjach.

Poza Hampelem i Gollobem w zawodach tych spośród naszych rodaków wystąpił jeszcze Krzysztof Kasprzak. Z dorobkiem 6 punktów zajął 12. miejsce, lecz w kolejnym roku za oceanem podium należało do niego.

Polub Żużel na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (1)
  • yes Zgłoś komentarz
    Mają o co walczyć Polacy w Australii. Zmarzlik o medal, Janowski o pozostanie w cyklu. Piotr też chciałby mieć pewność i w czołówce.