BSI likwidując DPŚ zabiera piękne emocje. To były często najlepsze zawody w sezonie

Maciej Kmiecik
Maciej Kmiecik
Tomasz Gollob na motocyklu Krzysztofa Kasprzaka w ostatnim wyścigu finału DPŚ w Lesznie w 2009 roku przypieczętował zwycięstwo Polaków.

Tym razem to deszcz uratował Polaków

Ponoć suma szczęścia równa się zawsze zero. W 2008 roku deszcz odwrócił losy rywalizacji o DPŚ w Vojens na niekorzyść Polaków, ale w kolejnym sezonie to właśnie ulewa nad Lesznem sprawiła, że Biało-Czerwoni wrócili do batalii o złoto.

W sobotę warunki atmosferyczne nie pozwoliły na rozegranie finału DPŚ, który przełożono na niedzielne przedpołudnie. Polakom od początku szło pod górkę. Wydawało się, że nikt i nic nie uratuje gospodarzy, którzy tracili do rywali już naprawdę sporo. Aż tu nagle nad Lesznem ponownie rozpętała się ulewa. Zawody przerwano po 19 wyścigu. Były oczywiście naciski, by zaliczyć wyniki, a wówczas mistrzami świata zostaliby Australijczycy.

Ostatecznie finał wznowiono po 1,5 godzinnej przerwie. Sygnał do odrabiania strat dał Krzysztof Kasprzak. Jarosław Hampel w 23 wyścigu jako joker przyjechał do mety drugi, a chwilę później zwyciężył. Co najistotniejsze, w przedostatnim wyścigu dopiero czwarty był Troy Batchelor. Oznaczało to, że przed decydującym biegiem Polska zrównała się z Australią. W 25 wyścigu wystąpić mieli Tomasz Gollob i Leigh Adams. Gollob przez całe zawody borykał się z problemami sprzętowymi. Na decydujący wyścig wziął jednak motocykl Kasprzaka i przy ogłuszającym dopingu polskiej publiczności pomknął po zwycięstwo, pieczętując jeden z najpiękniejszych w historii triumfów Polaków w DPŚ.

Który finał DPŚ był najbardziej pamiętny?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Żużel na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (7)
  • Stay Strong Grisza Zgłoś komentarz
    Zlikwidowali SWC? Nawet nie wiedziałem. W końcu. Od dawna pisałem, że czas to zaorać a nie udawać że to impreza z jakąś rangą. W końcu za coś można pochwalić BSI. Tylko dlaczego
    Czytaj całość
    tak późno. Patrząc na poziom żużla to parami też się długo nie nacieszymy. Jakie piękne emocje? Zawody dla Januszy. Najlepsze zawody w sezonie? Taa. cuda na kiju. Słaba obsada, ogromne różnice sprzętowe, absencje czołowych zawodników, ciągle te same tory, brak chętnych do organizacji poza Polską i Danią - to cały "Puchar Świata". Świat to o tym nawet nie słyszał
    • adamo rybnik Zgłoś komentarz
      Redaktorze Kmiecik - skoro tak bardzo będzie Pan tęsknił za nudnawym DPŚ, to może sam Pan zorganizuje ten finał ? Żart oczywiście, ale taki jest obecnie świat, że liczy się tylko
      Czytaj całość
      mamona i poza Polską nikt się specjalnie nie kwapi do wyrzucania pieniędzy na BSI, by móc zorganizować imprezę, która generuje raczej tylko straty. Z drugiej strony, to też nie jest wina BSI, że żużel w wielu krajach jest w odwrocie i trudno zebrać ekipy złożone z zawodników gwarantujących poziom godny rangi MŚ.
      • Saddam Zgłoś komentarz
        Polska firma mogła kupić prawa do organizacji imprez rangi mistrzostw świata. Teraz mielibyśmy 3 grand prix w Polsce, puchar świata, mistrzostwa świata par i jeszcze indywidualny puchar
        Czytaj całość
        świata. Prawa kupili Anglicy a Polak jak zwykle mądry po szkodzie.
        • sympatyk żu-żla Zgłoś komentarz
          Jeżeli GKSŻ ,PZM.odmówi turniejów na terenie Polski. BSI zwija żagle idzie do lamusa. Jak się czyta słyszy federacje europejskie zaczynają odchodzić redukować na własnym terenie jako
          Czytaj całość
          gospodarz organizowania takich imprez. BSI nic nie robiąc w tym temacie pieniądze dobre za to brać.Oby to się wszystko trzymało kupy BSI musi pofolgować nie co z haraczem.
          • yes Zgłoś komentarz
            od kilku lat pisano, że powinny odbywać się MŚP
            • RUNner Zgłoś komentarz
              DPŚ to fajne zawody, zwłaszcza finał, ale też baraż. Dominujemy i to jest fakt, ale mi to jakoś nie przeszkadza. To inni muszą gonić Polaków i dotrzymywać poziom. Zawsze trzeba
              Czytaj całość
              równać do najlepszych, nigdy odwrotnie. Tylko takie podejście zapewnia rozwój dyscypliny. Likwidowanie imprezy niczemu nie służy. Co dwa lata, prestiż DPŚ nie wzrośnie, bo niby co? Inni nagle zmontują lepsze składy? A pary spokojnie można rozgrywać równolegle. Jak zwykle chodzi o kasę, czyli pazerność BSI.
              • malin1976 Zgłoś komentarz
                A mnie cieszy to że dpś zdechł i z przyjemnością zobaczę dwudniowy finał z udziałem siedmiu ekip naszpikowanych gwiazdami . Co kto lubi .