Najbardziej utytułowani w Grand Prix 2018. Mistrzów jest pięciu, medale ma ponad połowa
Jason Doyle (Australia) - 1 złoty
Droga, którą przebył, idąc na szczyt, jest iście hollywoodzka. Po przybyciu na Stary Kontynent w 2005 roku wiele lat ścigał się głównie na Wyspach Brytyjskich i to nie zawsze w tamtejszej elicie. Długo nie potrafił przebić się w Polsce. Był jednym z wielu "rzemieślników". Stopniowy przełom zaczął następować od 2012 roku, gdy podbijał już Elite League, po roku trafił do kadry, a po dwóch latach przerósł polską pierwszą ligę i wygrał eliminacje do GP. I to nie mając na koncie meczu w PGE Ekstralidze.
W pierwszym roku zajął piąte miejsce, w drugim w drugiej części sezonu wyrósł na jednego z kandydatów do mistrzostwa. Złapał niesamowity rytm, triumfując w trzech kolejnych turniejach i awansując na fotel lidera. Pech chciał, że koszmarna kraksa w przedostatniej rundzie w Toruniu odebrała mu szansę na tytuł. Doyle nie poddał się jednak i wrócił jeszcze silniejszy. W 2017 roku był do bólu wyrachowany i skuteczny, awansował do 10 finałów. Do końca nie odgonił złych demonów, bo pół sezonu jeździł z kontuzjowaną stopą. Mimo to okazał się zdecydowanie najlepszy.
Czy wiesz, że?
Aktualny mistrz jest zwycięzcą jubileuszowego, 200. turnieju w formule GP. Australijczyk w sezonie 2016 triumfował na Bergring Arena w Teterow w Grand Prix Niemiec. Co ciekawe, wcześniejszy okrągły jubileusz cyklu także miał miejsce w Niemczech. W 2007 roku w Gelsenkirchen najlepszy był Andreas Jonsson.
-
Maciej Falubaz Zgłoś komentarzMonsterki jak zawsze super ☺