Żużel. Trudna misja przed Jasonem Crumpem. Powroty po latach nie zawsze się udawały
Filigranowy Duńczyk (na zdjęciu z lewej strony) to nie tylko Indywidualny Mistrz Świata z 1991 roku, ale i kilkukrotny mistrz globu w parach i drużynie. Postać wybitna. Jego karierę w 1992 roku przerwał wypadek w Viborgu, w wyniku którego, tak jak Wiltshire, uszkodził kręgosłup. Miał wówczas niespełna 30 lat.
Pedersen jeszcze w latach 90. podejmował próby powrotu na tor, ale ból mu na to nie pozwalał. W końcu w 2011 roku, w wieku 49 lat odkupił sprzęt od Nickiego Pedersena i wznowił treningi! Od wypadku w Viborgu minęło wówczas 19 lat.
- Na razie spokojnie trenuję, ale kiedy poczuję się pewniej i uda mi się ponownie uzyskać licencję, to chciałbym spróbować swoich sił w zawodach. Moim celem na ten rok jest start przynajmniej w jednych zawodach. Jeśli wszystko będzie układało się po mojej myśli, to w przyszłości chciałbym znowu startować w lidze - mówił w rozmowie z naszym serwisem.
Pedersen najpierw wziął udział w biegach pokazowych z Samem Ermolenką podczas turnieju na Wyspach, następnie dwa razy ścigał się w Danii, w tym raz w meczu najwyższej klasy rozgrywkowej. Choć sam powrót był wielkim wydarzeniem, to jednak forma duńskiego mistrza nie pozwalała mu już na skuteczną jazdę i musiał powiedzieć pas.
-
sympatyk żu-żla Zgłoś komentarzEmeryt wraca na tor.Jedynie życzyć powodzenia oraz okazałych wyników.
-
Rybka Zgłoś komentarzSzumina to też bardzo ciekawy przypadek z tesztą nie tylko On