Żużel. Apator Toruń. Drużyna dekady. Nazwiska były, złota już nie. Australijczycy traktowani jak swoi

Tomasz Janiszewski
Tomasz Janiszewski

Ryan Sullivan

Każda drużyna musi mieć swojego kapitana i do tej roli mianowaliśmy Australijczyka. Gdy startował w Toruniu, właśnie to on nim był i ze swojej roli wywiązywał się bardzo dobrze. W trudnych chwilach zawsze można było na niego liczyć. Nie bał się wyzwań, najtrudniejszych misji, żył tym, co dzieje się w zespole, choć przecież wielu - i słusznie - mogłoby nazwać go wyjątkowym indywidualistą. Sullivan był jednak dla Unibaksu niczym skarb i gdy zakończył karierę, dało odczuć się pustkę. Kibice mieli prawo żałować, że ich idol z dalekiego Melbourne więcej nie wyjedzie na tor z aniołem na piersi.

Przeszedł do historii akcją z ostatniego biegu sezonu 2012, gdy w tylko sobie znany sposób minął na mecie Andreasa Jonssona, sprzątając sprzed nosa brązowy krążek Falubazowi Zielona Góra. Dwa lata wcześniej "strzelił" komplet w rewanżu z Betard WTS-em Wrocław i też Unibax mógł dopisać sobie do listy sukcesów brąz. Bez Australijczyka trudno było sobie swego czasu wyobrazić skład toruńskiej ekipy. Tym bardziej szkoda, że przed początkiem sezonu 2013 zaprzestał dalszego ścigania i mimo że wrócił, nie był już tym samym "latającym Ryanem".

Czy brakuje Ci jakiegoś zawodnika w drużynie dekady Aniołów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Żużel na Facebooku
WP SportoweFakty
Zgłoś błąd
Komentarze (15)