Żużel. Apator Toruń. Drużyna dekady. Nazwiska były, złota już nie. Australijczycy traktowani jak swoi

Tomasz Janiszewski
Tomasz Janiszewski

Adrian Miedziński

W XXI wieku to on i Wiesław Jaguś są najbardziej utytułowanymi toruńskimi wychowankami. Starszy z nich zakończył karierę w 2010 roku i ten młodszy był jego naturalnym następcą. Wprawdzie Miedziński nigdy nie dorównał "Jagodzie" w regularności w startach w lidze i nie zdołał awansować do cyklu Grand Prix, to sukcesów na jego koncie też uzbierało się sporo. W niektórych nawet przebił Wiesława (dwa zdobyte DPŚ z kadrą, wygrany turniej w GP), lecz skupmy się na startach w drużynie. Najlepszym ligowym rokiem dla "Miedziaka" był 2013, gdy Unibax znalazł się w finale play-off Ekstraligi.

Od początku był wtedy bardzo szybki i skuteczny. Potrafił "trafić" duży komplet w meczu z rzeszowską Marmą, a koniec końców, osiągnąć jedyny raz w karierze średnią biegową wyższą niż dwa punkty na wyścig (2,082). Niestety, w połowie tamtego sezonu doznał urazu głowy i choć wrócił na tor dość szybko, to mówiło się, że później to właśnie ta kontuzja odcisnęła piętno na psychice torunianina. Należy przyznać, że w minionej dekadzie Adrian lepsze lata przeplatał słabszymi. Doszło do tego, że po szesnastu sezonach jazdy w macierzy (2002-2017), na dwa przeniósł się do Włókniarza. W tym roku ponownie zobaczymy go w Apatorze.

Czy brakuje Ci jakiegoś zawodnika w drużynie dekady Aniołów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Żużel na Facebooku
WP SportoweFakty
Zgłoś błąd
Komentarze (15)