Żużel. Naj, naj, naj... TAURON SEC. Przejściowa edycja dostarczyła nam sporo emocji, dramatów i rekordów
Największa niespodzianka - Timo Lahti
Wskoczył na listę dzięki temu, że krótko przed startem kontuzji doznał Andrzej Lebiediew. Na tle rywali jego notowania nie stały zbyt wysoko. Tymczasem wykorzystał swoją szansę i na pewno został jednym z tych, o których mówiło się dość często i przy tym w pozytywnym znaczeniu. Fin kolekcjonował "dobre punkty" od samego początku i tak naprawdę tylko runda w Rybniku nie poszła po jego myśli. Tam stracił do czołówki najwięcej.
W czwartej i piątej rundzie stanął z kolei na podium, zostają drugim reprezentantem Finlandii po Joonasie Kylmaekorpim (w 2016 roku w Daugavpils zajął 2. miejsce), który stanął na podium zawodów TAURON SEC. Mistrzostwa ukończył na 7. pozycji, tracąc zaledwie trzy punkty do czwartego Mikkela Michelsena.
CZYTAJ WIĘCEJ:
11 sierpnia startuje liga szwedzka. Sprawdź, jak będzie wyglądać w czasie pandemii
-
yes Zgłoś komentarzIME... Było to pod Janiszewski 29 lipca 2020, 22:38. Napisałem wówczas "O jakiej erze jest mowa?! Wcześniej były Europa i IME oraz byli Mistrzowie. Reklama reklamą, jednak był to żużel. Poziom? Jechali i zdobywali punkty i medale według obowiązujących regulaminów i zasad! Powiecie, że zmieniliście definicję ery? Można zmienić skarpety, definicję "kaloryfera" albo nawierzchnię toru... Uniosłem się - nie można jednak zmieniać przeszłości tylko dlatego, że ktoś dzisiaj wcześniej wstał, a jutro powie na przykład, że Szczakiel nie był IMŚ, gdyż było to w czasach PRL. Interesuję się żużlem ponad 55 lat i dla mnie żużel jest żużlem".