Żużel. "Czarny koń" Jack Holder? Australijczyk ma z kogo brać przykład przed Grand Prix w Toruniu
Tomasz Janiszewski
Darcy Ward - 2011
Niepokorny, szalony Australijczyk, który w tamtym sezonie w Polsce został "zesłany" do jeżdżącego w I Lidze gdańskiego Wybrzeża w celu "usamodzielnienia". Jego nominacji do dzikiej karty towarzyszyła spora krytyka ze strony polskich fanów. Pojechał w rundach w Toruniu i Gorzowie w zamian za całoroczne zaproszenie do cyklu dla Janusza Kołodzieja. Był to skutek negocjacji prezesa PZM Andrzeja Witkowskiego ze światowymi decydentami.
W tamtym sezonie Ward poczynił olbrzymie postępy, zaczął jechać na miarę gigantycznego talentu. A na Motoarenie tylko to potwierdził. Rozkręcał się z biegu na bieg. W trzecim swoim starcie popisał się akcjami, które na zawsze zapadną kibicom w pamięć. Nabrał pewności i poczuł, że może tego dnia zdziałać wiele. I zdziałał, bo dotarł aż do finału. Tam przegrał tylko z przyszłymi medalistami: Andreasem Jonssonem i Jarosławem Hampelem.Rok | Nr startowy | Miejsce | Punkty | Bieg po biegu |
---|---|---|---|---|
2011 | nr 7 | 3. | 15 | 1,1,3,3,2,3,2 |
CZYTAJ WIĘCEJ: Tego się nie zapomina, czyli wielki sukces Jasona Crumpa
Polub Żużel na Facebooku
WP SportoweFakty
Zgłoś błąd
Komentarze (3)
-
kokersi Zgłoś komentarzdzikie karty - Czugunow 14 pkt, Thomsen 9 pkt, Milik 2. Wydaje się, że Holder będzie najlepszym kandydatem na dzikusa, chociaż dzisiaj może Toruń wystawiłby już Lamberta.
-
Rafal Rafalski Zgłoś komentarzA taki zawodnik jak Dougard nie wygrał czasem kiedyś gp z dzika kartą? Chyba namieszał mocno wtedy Sullivanowi