Żużel w obrazkach. PGE IMME to ogromna dawka emocji. Tak wyglądały dotychczasowe turnieje
Mission impossible Łaguty
Druga edycja IMME dostarczyła nawet nie dużych, a wręcz ogromnych emocji. To był żużel przez duże Ż! Kapitalne ściganie oczywiście umożliwił zawodnikom znakomicie przygotowany leszczyński tor.
Na nim najlepszy okazał się Grigorij Łaguta, choć stwierdzenie, że starszy z braci Łagutów na stadionie im. Alfreda Smoczyka szalał jak rok wcześniej Sajfutdinow w Tarnowie, byłoby dużym nadużyciem. Triumfator po fazie zasadniczej miał bowiem na koncie... 7 punktów!
Rosjanin szczęśliwie awansował do półfinału, z niego przedarł się do finałowego wyścigu. W nim najpierw napędził się w pierwszym łuku po szerokiej, a później odważnie przyciął do wewnętrznej wjeżdżając w drugi wiraż i wyjechał na pierwsze miejsce.
Podium uzupełnili Piotr Pawlicki i Greg Hancock. Relację z drugiej edycji IMME przeczytasz TUTAJ.
ZOBACZ WIDEO Pawlicki mówi o rywalizacji ze Zmarzlikiem, nagonce na niego i ostrej jeździe