Wielkie powroty, historyczne medale. Oto najwięksi wygrani igrzysk w Pekinie
Wytrawnym biathlonistą był natomiast Johannes Boe, choć Norweg nie zdobył medalu we wszystkich konkurencjach, w których startował. Mimo wszystko, na szyi zawiesił pięć medali, z czego aż cztery były z najcenniejszego kruszcu. Zwycięzca klasyfikacji multimedalistów igrzysk olimpijskich w Pekinie.
Johannes Boe rozpoczął jednak indywidualną rywalizację od trzeciego miejsca w biegu na 20 kilometrów. Bezbłędny na strzelnicy nie był, ale przegrał także biegowo. Mimo wszystko, na podium wystarczyło. Znacznie lepiej było już w sprincie, który zwyciężył z dużą przewagą. Później był ten pechowy wyścig pościgowy. Niepowodzenie szybko odbił sobie złotem w sztafecie wraz z kolegami.
Wcześniej, na samym początku igrzysk w Pekinie sztafeta z Norwegii była najszybsza w rywalizacji mieszanej. Wtedy Johannes Boe do samej mety musiał walczyć z rywalami o złoto, ale wydarł im ten najcenniejszy medal. Swoją kolekcję wzbogacił jeszcze o złoto w wyścigu ze startu wspólnego. Start masowy odbywał się w trudnych warunkach, Norweg zaliczył w sumie aż cztery pudła. To jednak nie przeszkodziło mu w zdobyciu kolejnego złota. Dobiegł do mety z przewagą ponad 40 sekund nad rywalami.
W przeszłości zdobył w sumie trzy medale igrzysk, w tym jeden złoty. Z Pekinu wrócił z pięcioma krążkami, z czego aż cztery były złote. Zdominował klasyfikację multimedalistów. To też zasługa reprezentacji Norwegii, która bardzo dobrze spisywała się w biathlonie. A przecież Johannes Boe mógł, a nawet powinien, mieć sześć medali.