Oni otrzymywali oceny marzeń! Skoczkowie z pięcioma notami po 20 punktów

Daniel Ludwiński
Daniel Ludwiński

Sven Hannawald, Willingen 2003
Niemiec wielokrotnie czarował pięknem swoich lotów i zdarzało się, że sędziowie doceniali to najwyższą możliwą notą. Cała piątka sędziów zdecydowała się wyróżnić w ten sposób Hannawalda w lutym 2003 roku w Willingen. Tamten sezon był dla Niemca bardzo udany, choć pozbawiony tak wielkiego wyczynu jak osiągnięte rok wcześniej zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni. Konkurs przed własną publicznością zapisał się jednak w pamięci Hannawalda właśnie dzięki wspomnianej nocie marzeń.

Polub Sporty Zimowe na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (4)
  • swiss91 Zgłoś komentarz
    Co by nie powiedzieć telemark Stocha przy innych jest słaby - narta regularnie odjeżdza i nie jest przy tym stabilny. Co z tego że leci nieruchomo? To akurat nie jest ważne. Małysz też
    Czytaj całość
    zawsze korygował sylwetkę w locie i jakoś wysokie noty dostawał.
    • Nyctereutes Zgłoś komentarz
      Będę to powtarzał bez końca: skoki Prevca i Tepesa ledwo mieściły się w granicach 19,0-19,5 (każdy skok Tepesa to łapy rozstawione na bok w czasie lotu, telemark Preva nie jest idealny,
      Czytaj całość
      noga wystawna nie jest równoległa do podłoża, przejście do z pozycji telemarku nie jest płynne etc). Ale sędziowie postanowili zaszaleć (a pewnie dostali jakieś przyzwolenie od Papcia Mirana) i szastali 20-tkami na lewo i prawo. Co się odbiło Słoweńcom, bo Niemcy w przerwie finałowego konkursu z pianą na pysku zaczęli mieć pretensje. No i takim sposobem Freund zdobył Kryształową Kulę, bo nawet z normalnymi notami po 19,0 Prev byłby spokojnie drugi. Natomiast Freund spadłby na 9 miejsce. Załatwili się własną bronią.