Atak z drugiego rzędu. Polacy wśród "czarnych koni" sezonu
Marcin Górczyński
Absolutne objawienie lata. Były kombinator norweski był uznawany za średniaka, tylko raz w loteryjnym konkursie w Innsbrucku zajął trzecią lokatę. Po w miarę udanej zimie 2017 (17. lokata w PŚ) przyszedł koszmarny sezon olimpijski i Rosjanina spisywano na straty, nikt nie spodziewał się, że zacznie odfruwać konkurentom. Na igelicie jako jeden z niewielu regularnie zagrażał Żyle i Stochowi, sześć razy był na podium i zgarnął triumf w końcowej klasyfikacji. Przed zimą zapowiada, że jest w stanie powtórzyć takie wyniki.
Polub Sporty Zimowe na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (0)