Atak z drugiego rzędu. Polacy wśród "czarnych koni" sezonu
Marcin Górczyński
- Jestem w tak stabilnej formie, jak jeszcze nigdy wcześniej. Wolę jednak, gdy inni są faworytami - podkreśla. Eisenbichler rzeczywiście jest w cieniu Andreasa Wellingera i Richarda Freitaga, choć potrafił zaskakiwać, w 2017 roku zdobył brązowy medal MŚ. Po sezonie olimpijskim czuje niedosyt, nie załapał się do srebrnej drużyny. Do tej pory jego głównym mankamentem była niestabilność. Błyszczał potem w treningach i kwalifikacjach, w konkursach czasami zawalał próby, czemu dawał wyraz w swoich reakcjach.
Polub Sporty Zimowe na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (0)