Czwórka do brydża - zapowiedź turnieju kobiet Australian Open

Rafał Smoliński
Rafał Smoliński

Na Li 

Przed rokiem mistrzyni Rolanda Garrosa 2011 zdobyła swoim występem w Melbourne sympatię wielu fanów białego sportu na całym świecie. Tenisistka z Wuhan rozbiła w półfinale Marię Szarapową, a w meczu o tytuł wszystko początkowo układało się po jej myśli, dopóki nie przydarzyła się jej kontuzja kostki. Chinka walczyła do samego końca, ale Wiktoria Azarenka pewnie wykorzystała swoją szansę i sięgnęła po drugie z rzędu mistrzostwo.

Li na antypodach grać uwielbia, o czym przekonuje kibiców już od kilku sezonów. W 2010 roku dotarła do półfinału, w którym po dwóch tie breakach lepsza okazała się Serena Williams. Sezon później spisała się jeszcze lepiej, lecz na jej drodze stanęła wówczas powracająca w wielkim stylu na zawodowe korty Kim Clijsters. Belgijka okazała się również dla Chinki przeszkodą nie do przejścia w 2012 roku.
Sezon 2014 Li otworzyła w Shenzhen, gdzie ze stratą jednego seta sięgnęła po drugie z rzędu mistrzostwo. 31-latka z Wuhan przyznała na pomeczowych konferencjach, że dokonała zmian w sposobie wykonywania podania, ale z czasem jej serwis powinien stać się bardziej stabilny. Chinka jest przede wszystkim zadowolona ze swojego stanu zdrowia, bowiem obecnie nie narzeka na żaden uraz.

Zaraz po zwycięstwie w Shenzhen Li udała się na antypody, by trenować przed pierwszą imprezą wielkoszlemową sezonu i dostosowywać się do panujących w Melbourne warunków. W ciągu najbliższych dwóch tygodni w Australii spodziewane są ogromne upały, które nie wpłyną jednak na zmianę podstawowego celu Chinki na 2014 rok. - Bardzo chciałabym wygrać kolejny tytuł wielkoszlemowy. To jest dla mnie cel i zamierzam go realizować - wyznała.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

WTA Shenzhen: Na Li nie oddała korony, Shuai Peng pozostaje bez tytułu

Polub Tenis na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (7)