Żużel. Wygrzebali się z trudnego położenia i wykorzystali szansę. Niektórzy zrobili to w mistrzowskim stylu
Ośmiu zawodników w historii Grand Prix stanęło na podium turnieju, choć do półfinału awansowało z mniej niż 8 punktami. Dopisało im więc szczęście, ale sami też mu pomogli. Wśród tej grupy jest Polak, a znany Brytyjczyk dokonał tego aż dwukrotnie.
Hans Andersen (Dania) w 2007 roku we Wrocławiu - 6 punktów (0,3,1,0,2)
Zaczynamy od jedynej historii, w której zawodnik miał po rundzie zasadniczej zaledwie 6 "oczek" (i to jako jeden z sześciu!), a na koniec turnieju i tak oblewał się szampanem. Duńczyk tor we Wrocławiu znał doskonale, bo też w latach 2005-2007 startował z sukcesami w tamtejszym Atlasie. Zawody o Grand Prix Europy na Stadionie Olimpijskim nie układały się jednak dla niego pomyślnie. Awansował do ósemki m.in. dlatego, że pokonał w bezpośrednim starciu Sebastiana Ułamka, a Jarosław Hampel i Rune Holta mieli na koncie nieukończone wyścigi. W półfinale Andersen zaskoczył i wygrał, a w finale uległ tylko Nickiemu Pedersenowi.
CZYTAJ WIĘCEJ: Miał dwa marzenia. Jedno spełniło się szybciej, niż mógł przypuszczać
Aktualne składy drużyn: PGE Ekstraliga -> | Metalkas 2. Ekstraliga -> | Krajowa Liga Żużlowa ->
-
Tomek z Bamy Zgłoś komentarzZ Emilem w Terenzano, to byl Don Bartolo Czekanski. Pomagal mu tak nieoficjalnie.