Dominacja polsko-duńska, nieodzowny Hancock. DPŚ w pigułce

Tomasz Janiszewski
Tomasz Janiszewski

Hancock nie był jedyny

Można uznać, że aby móc myśleć o zdobyciu trofeum im. Ove Fundina, możliwe jest to tylko wtedy, gdy w drużynie zawodników punktujących na wysokim poziomie występuje co najmniej trzech. Wielkich szans na powodzenie nie mają tym samym reprezentacje, w których czołową rolę odgrywa najczęściej jeden zawodnik. Tylko w 2001 roku Greg Hancock mógł liczyć na wydatne wsparcia Sama Ermolenki i dzięki temu USA dotarło do jedynego swojego finału w historii startów w DPŚ. We wszystkich pozostałych edycjach, w których Amerykanie brali udział, 46-latek był jedynym jeźdźcem w zespole, który był w stanie zdobywać dwucyfrowe osiągi punktowe i już więcej "Jankesi w finale się nie znaleźli.

Więcej szczęścia miał Emil Sajfutdinow, który w przeciwieństwie do Amerykanina może poszczycić się wywalczonym medalem. Rosjanin wówczas, gdy startował w barwach narodowych nie zawodził i najczęściej był wiodącą postacią Sbornej. W 2012 roku rosyjski zespół dotarł na podium i naturalnym liderem kadry był Sajfutdinow, który dostał jednak odpowiednie wsparcie od braci Łagutów. Dzięki temu Rosja po szesnastu latach powróciła na podium drużynowych mistrzostw globu.

W ostatnich latach próżno szukać w szeregach Brytyjczyków drugiego tak mocnego zawodnika jak Tai Woffinden. Tym sposobem jedna z najbardziej utytułowanych nacji w historii speedwaya, nadal nie ma zdobytego złotego krążka w DPŚ, a jedynie srebro i brąz, wywalczone na własnej ziemi w 2004 i 2006 roku. Być może marzenia Brytyjczyków ziszczą się w tym roku, w którym pierwszy raz od dziesięciu lat, decydujący turniej również odjadą na własnym torze. Jednak bez należytej pomocy kolegów, osamotniony "Woffy" nie sprawi, że Brytyjczycy wskoczą na najwyższy stopień podium.

Z reprezentacji, które nie miały zwykle szans na awans nawet do barażów lub docierały tam rzadko, należy wyróżnić Czecha Alesa Drymla, Słoweńca Mateja Zagara czy też Finów: Joonasa Kylmaekorpiego i Kaia Laukkanena. Miejscami tylko Dryml mógł liczyć na pomoc kolegów, m.in. młodszego brata Lukasa czy też Bohumila Brhela. Czesi zdołali dzięki temu drogą eliminacji dotrzeć do finału w 2002 roku i kilkakrotnie zameldować się w barażu. Gdyby nie Kylmaekorpi i Laukkanen nie byłoby także dwóch startów w race-offie reprezentacji Suomi (lata 2002-2003).

Polub Żużel na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (14)
  • alfi Zgłoś komentarz
    No i oby Kasprzak cieszył się po raz piąty ze zdobycia złotego medalu DPŚ.
    • czefan Zgłoś komentarz
      1.Było niestety w innym tekście na SF. Uznałem za stosowne przypomnieć, że tytułów DMŚ mamy 11. 2. Wiem czego dotyczy materiał. Dlatego wyrażam zdziwienie, że BSI wszędzie wciska
      Czytaj całość
      swoje statystyki, chyba aby reklamować swoje zawody, zapominając, że te są dalej turniejami o DMŚ tylko organizowanymi przez nich. Statystyki dotyczące ilości biegów, punktów, finałów itd. można przecież obliczyć dla całego okresu 1960-2015. W XX wieku byli gorsi sportowcy? W każdym finale, półfinale, eliminacjach, były biegi po cztery okrążenia i startowało po czterech zawodników. Co z tego, że półfinały i finał nie odbywały się w ciągu tygodnia? Były gorsze, a sukcesy mniejsze? Uważam za niewłaściwe podawanie statystyk tylko za jakiś ograniczony czas, A dlaczego właściwie np. nie okres 2011-2015? Albo 1996-2005? Formuła jak napisałem wyżej nie ma znaczenia. Biegi są takie same. 3. Nie powszechnie. Nie interesuje mnie ile razy ktoś wygrał pojedynczy turniej GP. W jednym roku jest ich więcej, w innym mniej. Przed 1995 też były turnieje dwudniowe. Im więcej turniejów GP w danym roku, tym mniejsze ich znaczenie. Pojedynczy turniej GP jest tylko cząstką finału IMŚ. Kiedyś mogą wrócić turnieje jednodniowe lub dwudniowe. Takie statystyki SGP tylko reklamują BSI. Statystyki trzeba prowadzić dla całego okresu od 1936. To przed epoką BSI byli gorsi żużlowcy, bo nie startowali w SGP? To jest niesprawiedliwe. 4. Wiem jaki jest tytuł. Usiłuję przedstawić swoje zdanie. DPŚ jest tylko podtytułem DMŚ. Czyli nie ma dla mnie czegoś takiego jak jakieś samoistne DPŚ. Dla mnie DMŚ z 1960 nie różni się niczym od DMŚ z 2016. Tylko tym, że nagroda nazywa się "żużlowy puchar świata". Protestuję przed dzieleniem DMŚ na okres gorszy z XX wieku i lepszy z XXI pod światłym przewodem BSI. Dlatego też nie podobają się mi statystyki promujące tylko ten wybrany komercyjnie okres. 5. Na koniec takie moje przemyślenie. Z racji swojego wieku wiem, że nic nie jest wieczne. Kiedyś BSI przestanie istnieć, jakaś inna firma np. ISB kupi prawa od FIM na organizację DMŚ. Nazwie np. swoje turnieje SCW, albo SSCW (Super Sp.Cup of World, czy coś podobnego). I co nowe statystyki dla turniejów SSCW? Dlatego jestem za statystykami całego okresu DMŚ, a nie cząstkowymi. Mam nadzieję, że chociaż trochę rozumiesz moje subiektywne zdanie. Ty masz oczywiście swoje. Też pozdrawiam
      • czefan Zgłoś komentarz
        Medale zawodów o tytuł Drużynowego Mistrza Świata: 1. Dania 15 złotych - 9 srebrnych - 7 brązowych 2. Szwecja 11 - 10 -13 3. Polska 11 - 8 - 9 4. W. Brytania 9 - 13 - 9 5. USA 5 - 4 -
        Czytaj całość
        7 6. Australia 4 - 4 - 3 7. N. Zelandia 1 - 0 - 0 8. ZSRR 0 - 5 - 3 9. Czechosłowacja 0 - 1 - 3 10. Rosja 0 - 1 - 1 11. Czechy 0 - 1 - 0 12. Niemcy 0 - 0 - 2
        • czefan Zgłoś komentarz
          Teraz odbywają się 57. zawody o Drużynowe Mistrzostwo Świata. Polska zdobyła dotychczas tytuł Drużynowego Mistrza Świata 11. razy. W latach: 1961, 1965, 1966, 1969, 1996, 2005, 2007,
          Czytaj całość
          2009, 2010, 2011 i 2013. Czyli Polska jest JEDENASTOKROTNYM Drużynowym Mistrzem Świata na żużlu. Nie da się temu zaprzeczyć.
          • czefan Zgłoś komentarz
            Przychylam się do opinii Pana Krystiana. Jest dla mnie nie pojęte, dlaczego dla dziennikarzy, IMŚ istnieją (zgodnie z prawdą) od 1936; rozumieją oni, że jedynie obecnie są one
            Czytaj całość
            rozgrywane w nowej formule, jako SGP. Nie rozumieją tego w przypadku zawodów drużynowych. DMŚ istnieją nieprzerwanie od 1960, tyle że ostatnio rozgrywane są w formule SWC (nazwa własna BSI). Zawody te odbywają się o tytuł Drużynowego MŚ. To, że BSI uzyskało od FIM prawo do organizacji Drużynowych Mistrzostw Świata i nazwało je sobie SWC nie zmienia faktu ciągłości DMŚ. Twierdzenie, że teraz jest Drużynowy Puchar Świata, a wcześniej były Drużynowe Mistrzostwa Świata jest błędne. Kiedyś BSI straci swoje prawa do DMŚ. Nic nie jest wieczne. Powtarzam. Są rozgrywane kolejne Drużynowe Mistrzostwa Świata tyle, że o tzw.SWC (dosłownie "żużlowy puchar świata"). Nie pobieram pensji od BSI i nie widzę powodu aby jakoś szczególnie wyróżniać okres kiedy Drużynowe Mistrzostwa Świata organizuje ta firma. Pozdrawiam.
            • specjalny down Zgłoś komentarz
              DPS w pigulce na 9 stron i 100 reklam to chyba pigulka na sranie
              • Krystian Zgłoś komentarz
                Nie ma żadnego uzasadnienia (poza marketingiem BSI) aby w statystykach ujmować oddzielanie tzw. DPŚ albo jak ktoś woli z angielska SWC od wcześniejszych edycji Drużynowych Mistrzostw
                Czytaj całość
                Świata (pierwsze oficjalne miały miejsce w roku 1960). Takie ujmowanie sprawy (liczenie tylko dorobku z DPŚ) to postępowanie rodem z polityki, gdzie tworzy się np. III albo IV RP. Wcześniej nie było nic i pojawił się jakiś wódź (tu BSI), który stworzył świat (SWC).