Dominacja polsko-duńska, nieodzowny Hancock. DPŚ w pigułce
Mistrzowie decydujących biegów
W historii DPŚ o poziomie emocji i dramaturgii bardzo często decydowały niuanse, pojedyncze biegi i przytomne decyzje dotyczące użycia Jokerów. Niejednokrotnie o zdobyciu złotego medalu decydował ostatni bieg. Tak było chociażby w finale w 2004 roku w Poole, gdy Peter Karlsson pokonał Scotta Nichollsa i zapewnił złote medale dla Szwecji. Wcześniej w premierowej edycji w 2001 roku we Wrocławiu, Polacy przed ostatnim biegiem mieli "oczko" przewagi nad Australią, ale w najważniejszym momencie wykluczony został Jacek Krzyżaniak i po chwili sprawy nie pokpił Jason Crump, zapewniając Kangurom końcowy triumf.
Do historii przeszły jednak głównie wyczyny Tomasza Golloba, który w 2007 i 2009 roku w Lesznie zwyciężał w ostatnich gonitwach, zapewniając złote medale reprezentacji Polski. W pierwszym z finałów pokonał Hansa Andersena, a w drugim, który odbył się w niedzielę (dzień wcześniej zawody przerwał deszcz) Leigh Adamsa, tak znakomicie przecież czującego się na leszczyńskim torze. W 2010 roku w Vojens także wygrał ostatni bieg i złoto z duńskiej ziemi powędrowało do Polski.
W buty bydgoszczanina wszedł w 2013 roku w Pradze Jarosław Hampel, który w finalnym wyścigu pokonał Michaela Jepsena Jensena, przez co Duńczycy nie zdołali po raz pierwszy w historii obronić tytułu. Wcześniej podobnie jak przed laty czynił to Gollob, wygrał także jako Joker, dzięki czemu Biało-Czerwoni zdołali odrobić dużą stratę do rywali i dopaść ich w najważniejszym momencie zawodów.
Niestety dla Polaków, po roku w finale w Bydgoszczy na ostatnim łuku ostatniego biegu to Niels Kristian Iversen wyprzedził Janusza Kołodzieja i mistrzostwo tym razem powędrowało do kraju Hamleta. Dość powiedzieć, że wówczas także podopieczni Andersa Sechera zrobili należyty użytek z Jokera i w połowie zawodów pełną pulę do mety przywiózł Nicki Pedersen, po czym Dania wróciła do gry o złoto.
-
alfi Zgłoś komentarzNo i oby Kasprzak cieszył się po raz piąty ze zdobycia złotego medalu DPŚ.
-
czefan Zgłoś komentarzswoje statystyki, chyba aby reklamować swoje zawody, zapominając, że te są dalej turniejami o DMŚ tylko organizowanymi przez nich. Statystyki dotyczące ilości biegów, punktów, finałów itd. można przecież obliczyć dla całego okresu 1960-2015. W XX wieku byli gorsi sportowcy? W każdym finale, półfinale, eliminacjach, były biegi po cztery okrążenia i startowało po czterech zawodników. Co z tego, że półfinały i finał nie odbywały się w ciągu tygodnia? Były gorsze, a sukcesy mniejsze? Uważam za niewłaściwe podawanie statystyk tylko za jakiś ograniczony czas, A dlaczego właściwie np. nie okres 2011-2015? Albo 1996-2005? Formuła jak napisałem wyżej nie ma znaczenia. Biegi są takie same. 3. Nie powszechnie. Nie interesuje mnie ile razy ktoś wygrał pojedynczy turniej GP. W jednym roku jest ich więcej, w innym mniej. Przed 1995 też były turnieje dwudniowe. Im więcej turniejów GP w danym roku, tym mniejsze ich znaczenie. Pojedynczy turniej GP jest tylko cząstką finału IMŚ. Kiedyś mogą wrócić turnieje jednodniowe lub dwudniowe. Takie statystyki SGP tylko reklamują BSI. Statystyki trzeba prowadzić dla całego okresu od 1936. To przed epoką BSI byli gorsi żużlowcy, bo nie startowali w SGP? To jest niesprawiedliwe. 4. Wiem jaki jest tytuł. Usiłuję przedstawić swoje zdanie. DPŚ jest tylko podtytułem DMŚ. Czyli nie ma dla mnie czegoś takiego jak jakieś samoistne DPŚ. Dla mnie DMŚ z 1960 nie różni się niczym od DMŚ z 2016. Tylko tym, że nagroda nazywa się "żużlowy puchar świata". Protestuję przed dzieleniem DMŚ na okres gorszy z XX wieku i lepszy z XXI pod światłym przewodem BSI. Dlatego też nie podobają się mi statystyki promujące tylko ten wybrany komercyjnie okres. 5. Na koniec takie moje przemyślenie. Z racji swojego wieku wiem, że nic nie jest wieczne. Kiedyś BSI przestanie istnieć, jakaś inna firma np. ISB kupi prawa od FIM na organizację DMŚ. Nazwie np. swoje turnieje SCW, albo SSCW (Super Sp.Cup of World, czy coś podobnego). I co nowe statystyki dla turniejów SSCW? Dlatego jestem za statystykami całego okresu DMŚ, a nie cząstkowymi. Mam nadzieję, że chociaż trochę rozumiesz moje subiektywne zdanie. Ty masz oczywiście swoje. Też pozdrawiam
-
czefan Zgłoś komentarz7 6. Australia 4 - 4 - 3 7. N. Zelandia 1 - 0 - 0 8. ZSRR 0 - 5 - 3 9. Czechosłowacja 0 - 1 - 3 10. Rosja 0 - 1 - 1 11. Czechy 0 - 1 - 0 12. Niemcy 0 - 0 - 2
-
czefan Zgłoś komentarz2009, 2010, 2011 i 2013. Czyli Polska jest JEDENASTOKROTNYM Drużynowym Mistrzem Świata na żużlu. Nie da się temu zaprzeczyć.
-
czefan Zgłoś komentarzrozgrywane w nowej formule, jako SGP. Nie rozumieją tego w przypadku zawodów drużynowych. DMŚ istnieją nieprzerwanie od 1960, tyle że ostatnio rozgrywane są w formule SWC (nazwa własna BSI). Zawody te odbywają się o tytuł Drużynowego MŚ. To, że BSI uzyskało od FIM prawo do organizacji Drużynowych Mistrzostw Świata i nazwało je sobie SWC nie zmienia faktu ciągłości DMŚ. Twierdzenie, że teraz jest Drużynowy Puchar Świata, a wcześniej były Drużynowe Mistrzostwa Świata jest błędne. Kiedyś BSI straci swoje prawa do DMŚ. Nic nie jest wieczne. Powtarzam. Są rozgrywane kolejne Drużynowe Mistrzostwa Świata tyle, że o tzw.SWC (dosłownie "żużlowy puchar świata"). Nie pobieram pensji od BSI i nie widzę powodu aby jakoś szczególnie wyróżniać okres kiedy Drużynowe Mistrzostwa Świata organizuje ta firma. Pozdrawiam.
-
specjalny down Zgłoś komentarzDPS w pigulce na 9 stron i 100 reklam to chyba pigulka na sranie
-
Krystian Zgłoś komentarzŚwiata (pierwsze oficjalne miały miejsce w roku 1960). Takie ujmowanie sprawy (liczenie tylko dorobku z DPŚ) to postępowanie rodem z polityki, gdzie tworzy się np. III albo IV RP. Wcześniej nie było nic i pojawił się jakiś wódź (tu BSI), który stworzył świat (SWC).