Dominacja polsko-duńska, nieodzowny Hancock. DPŚ w pigułce

Tomasz Janiszewski
Tomasz Janiszewski

Amerykański joker pewny jak szwajcarski bank

Od początku istnienia nowej formuły drużynowego czempionatu, nieodzownym elementem rywalizacji jest Joker. Jego dorobek mnożony jest przez dwa, a użycie możliwe tylko przy określonej stracie (obecnie -6 punktów) do zespołu prowadzącego i tylko raz na przestrzeni całych zawodach. Najczęściej z tego przywileju korzystała Szwecja (22), która łącznie zainkasowała dzięki temu 98 punktów. Największą liczbę zawodników, którzy mieli za zadanie ratować los swojej reprezentacji słały do boju Czechy i Rosja (po 10).

Najczęściej wykorzystywanym w tej roli był - i co nie powinno zbytnio dziwić - Greg Hancock. Amerykanin aż 12-krotnie startował w roli strażaka narodowego zespołu i zwykle można było na nim polegać jak na Zawiszy. Wywalczył 60 punków, wygrywając 7 razy i zawsze zajmując punktowaną pozycję. Głównie dzięki niemu "Jankesi" mogą pochwalić się najwyższą średnią zdobytych "podwójnych" "oczek" (4,80 na bieg) spośród wszystkich reprezentacji. Niemal pewne jest to, że i w tym roku "Grin" będzie miał za zadanie wywalczyć pokaźną zdobycz dla swojego teamu w jednym z wyścigów.

Jeden start mniej jako Joker ma za sobą Andreas Jonsson, a dwa mniej Tomasz Gollob. Obaj nie byli aż tak szalenie skuteczni jak Amerykanin, ale również wielokrotnie ratowali losy turniejów dla swoich reprezentacji lub tak jak Polak zdobywali punkty decydujące o tytule mistrzowskim. Dotąd bardzo mocni w tej roli byli także Emil Sajfutdinow i Nicki Pedersen. Rosjanin w sześciu startach, aż pięć razy wygrywał, a Duńczyk wszystkie swoje takie cztery biegi wygrywał. Co ciekawe, dla Sajfutdinowa premierowy wygrany bieg w ogóle w DPŚ, był właśnie wtedy, gdy ścigał się w roli Jokera. Miało to miejsce w półfinale w Lesznie w 2008 roku.

Najwięcej startów w roli Jokera:

Drużynowo Indywidualnie
1. Greg Hancock 12 (60 pkt) 1. Szwecja 22 (98 pkt)
2. Andreas Jonsson 11 (48 pkt) 2. Czechy 21 (72 pkt)
3. Tomasz Gollob 10 (50 pkt) = Wielka Brytania 21 (76 pkt)
4. Emil Sajfutdinow 6 (32 pkt) 4. Rosja 20 (64 pkt)
5. Ales Dryml 6 (24 pkt) 5. Australia 19 (72 pkt)

    

Polub Żużel na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (14)
  • alfi Zgłoś komentarz
    No i oby Kasprzak cieszył się po raz piąty ze zdobycia złotego medalu DPŚ.
    • czefan Zgłoś komentarz
      1.Było niestety w innym tekście na SF. Uznałem za stosowne przypomnieć, że tytułów DMŚ mamy 11. 2. Wiem czego dotyczy materiał. Dlatego wyrażam zdziwienie, że BSI wszędzie wciska
      Czytaj całość
      swoje statystyki, chyba aby reklamować swoje zawody, zapominając, że te są dalej turniejami o DMŚ tylko organizowanymi przez nich. Statystyki dotyczące ilości biegów, punktów, finałów itd. można przecież obliczyć dla całego okresu 1960-2015. W XX wieku byli gorsi sportowcy? W każdym finale, półfinale, eliminacjach, były biegi po cztery okrążenia i startowało po czterech zawodników. Co z tego, że półfinały i finał nie odbywały się w ciągu tygodnia? Były gorsze, a sukcesy mniejsze? Uważam za niewłaściwe podawanie statystyk tylko za jakiś ograniczony czas, A dlaczego właściwie np. nie okres 2011-2015? Albo 1996-2005? Formuła jak napisałem wyżej nie ma znaczenia. Biegi są takie same. 3. Nie powszechnie. Nie interesuje mnie ile razy ktoś wygrał pojedynczy turniej GP. W jednym roku jest ich więcej, w innym mniej. Przed 1995 też były turnieje dwudniowe. Im więcej turniejów GP w danym roku, tym mniejsze ich znaczenie. Pojedynczy turniej GP jest tylko cząstką finału IMŚ. Kiedyś mogą wrócić turnieje jednodniowe lub dwudniowe. Takie statystyki SGP tylko reklamują BSI. Statystyki trzeba prowadzić dla całego okresu od 1936. To przed epoką BSI byli gorsi żużlowcy, bo nie startowali w SGP? To jest niesprawiedliwe. 4. Wiem jaki jest tytuł. Usiłuję przedstawić swoje zdanie. DPŚ jest tylko podtytułem DMŚ. Czyli nie ma dla mnie czegoś takiego jak jakieś samoistne DPŚ. Dla mnie DMŚ z 1960 nie różni się niczym od DMŚ z 2016. Tylko tym, że nagroda nazywa się "żużlowy puchar świata". Protestuję przed dzieleniem DMŚ na okres gorszy z XX wieku i lepszy z XXI pod światłym przewodem BSI. Dlatego też nie podobają się mi statystyki promujące tylko ten wybrany komercyjnie okres. 5. Na koniec takie moje przemyślenie. Z racji swojego wieku wiem, że nic nie jest wieczne. Kiedyś BSI przestanie istnieć, jakaś inna firma np. ISB kupi prawa od FIM na organizację DMŚ. Nazwie np. swoje turnieje SCW, albo SSCW (Super Sp.Cup of World, czy coś podobnego). I co nowe statystyki dla turniejów SSCW? Dlatego jestem za statystykami całego okresu DMŚ, a nie cząstkowymi. Mam nadzieję, że chociaż trochę rozumiesz moje subiektywne zdanie. Ty masz oczywiście swoje. Też pozdrawiam
      • czefan Zgłoś komentarz
        Medale zawodów o tytuł Drużynowego Mistrza Świata: 1. Dania 15 złotych - 9 srebrnych - 7 brązowych 2. Szwecja 11 - 10 -13 3. Polska 11 - 8 - 9 4. W. Brytania 9 - 13 - 9 5. USA 5 - 4 -
        Czytaj całość
        7 6. Australia 4 - 4 - 3 7. N. Zelandia 1 - 0 - 0 8. ZSRR 0 - 5 - 3 9. Czechosłowacja 0 - 1 - 3 10. Rosja 0 - 1 - 1 11. Czechy 0 - 1 - 0 12. Niemcy 0 - 0 - 2
        • czefan Zgłoś komentarz
          Teraz odbywają się 57. zawody o Drużynowe Mistrzostwo Świata. Polska zdobyła dotychczas tytuł Drużynowego Mistrza Świata 11. razy. W latach: 1961, 1965, 1966, 1969, 1996, 2005, 2007,
          Czytaj całość
          2009, 2010, 2011 i 2013. Czyli Polska jest JEDENASTOKROTNYM Drużynowym Mistrzem Świata na żużlu. Nie da się temu zaprzeczyć.
          • czefan Zgłoś komentarz
            Przychylam się do opinii Pana Krystiana. Jest dla mnie nie pojęte, dlaczego dla dziennikarzy, IMŚ istnieją (zgodnie z prawdą) od 1936; rozumieją oni, że jedynie obecnie są one
            Czytaj całość
            rozgrywane w nowej formule, jako SGP. Nie rozumieją tego w przypadku zawodów drużynowych. DMŚ istnieją nieprzerwanie od 1960, tyle że ostatnio rozgrywane są w formule SWC (nazwa własna BSI). Zawody te odbywają się o tytuł Drużynowego MŚ. To, że BSI uzyskało od FIM prawo do organizacji Drużynowych Mistrzostw Świata i nazwało je sobie SWC nie zmienia faktu ciągłości DMŚ. Twierdzenie, że teraz jest Drużynowy Puchar Świata, a wcześniej były Drużynowe Mistrzostwa Świata jest błędne. Kiedyś BSI straci swoje prawa do DMŚ. Nic nie jest wieczne. Powtarzam. Są rozgrywane kolejne Drużynowe Mistrzostwa Świata tyle, że o tzw.SWC (dosłownie "żużlowy puchar świata"). Nie pobieram pensji od BSI i nie widzę powodu aby jakoś szczególnie wyróżniać okres kiedy Drużynowe Mistrzostwa Świata organizuje ta firma. Pozdrawiam.
            • specjalny down Zgłoś komentarz
              DPS w pigulce na 9 stron i 100 reklam to chyba pigulka na sranie
              • Krystian Zgłoś komentarz
                Nie ma żadnego uzasadnienia (poza marketingiem BSI) aby w statystykach ujmować oddzielanie tzw. DPŚ albo jak ktoś woli z angielska SWC od wcześniejszych edycji Drużynowych Mistrzostw
                Czytaj całość
                Świata (pierwsze oficjalne miały miejsce w roku 1960). Takie ujmowanie sprawy (liczenie tylko dorobku z DPŚ) to postępowanie rodem z polityki, gdzie tworzy się np. III albo IV RP. Wcześniej nie było nic i pojawił się jakiś wódź (tu BSI), który stworzył świat (SWC).