Najbardziej utytułowani w Grand Prix 2018. Mistrzów jest pięciu, medale ma ponad połowa
Tai Woffinden (Wielka Brytania) - 2 złote, 1 srebrny, 1 brązowy
Kolejny przykład metamorfozy w żużlowym światku. Gdy miał 20 lat, firma BSI dała mu szansę startu w całym sezonie GP, lecz młodzian, będąc dodatkowo po śmierci ojca Roba, zapłacił frycowe. Powrócił po trzech latach, nikt nie dawał mu większy szans nawet na pierwszą ósemkę, ale tym razem wszystkich zaskoczył. Brytyjczyk rozkręcał się dość powoli, nie do końca poważnie traktowano jego dobre wyniki, ale w pewnym momencie wyrósł obok Emila Sajfutdinowa na faworyta do mistrzostwa. Kontuzja Rosjanina sprawiła, że Woffinden wykorzystał swoją szansę i zdobył tytuł.
Nie było to dziełem przypadku, bo w kolejnych latach miłośnik tatuaży nie wypadł ani razu poza pierwszą czwórkę, nie zdobywając medalu tylko w 2014. Rok później z powrotem był już na szczycie, bardzo pewnie wywalczając drugi złoty krążek, który odbierał w drugiej ojczyźnie - Australii. Wychowany na plażach australijskiego Perth przy Oceanie Indyjskim Woffinden zdobył potem jeszcze srebro i brąz. W minionym roku miewał sporo problemów z regularnością, ale udana końcówka pozwoliła mu nadrobić straty punktowe i w efekcie zajął miejsce medalowe kosztem kolegi z wrocławskiej Sparty, Macieja Janowskiego.
Czy wiesz, że?
Woffinden wysunął się w ubiegłym sezonie na czoło dwóch klasyfikacji. Stał się najbardziej utytułowanym żużlowcem z Wielkiej Brytanii w historii IMŚ (lepszy o jedno srebro od Petera Collinsa), a także wyprzedził Marka Lorama i został najskuteczniejszym pod względem punktowym Brytyjczykiem w GP.
-
Maciej Falubaz Zgłoś komentarzMonsterki jak zawsze super ☺