Żużel. Motoarena to już kawał historii cyklu Grand Prix. Dziesięć turniejów w Toruniu spięło się piękną klamrą

Tomasz Janiszewski
Tomasz Janiszewski

Najlepsza "dzika karta" - wychowanek triumfuje w domu (2013)

W sumie na swojej ziemi startował w tej roli czterokrotnie (2010, 2013, 2014, 2019) i trzy razy meldował się przynajmniej w półfinale. Przed własną publicznością jako "dzika karta" zawsze starał się podwójnie mobilizować, wykorzystując znajomość owalu i doping kibiców. Dla Adriana Miedzińskiego najlepiej ułożył się turniej przed sześcioma laty. Dotarł do finału i tam najpierw szybko uporał się Nielsem Kristianem Iversenem, a następnie z Jarosławem Hampelem. Gdy wydawało się, że dojedzie do mety drugi, za Gregiem Hancockiem, na wjeździe w ostatnie kółko przeprowadził ostateczny atak od wewnętrznej, zaskakując Amerykanina. Euforia na Motoarenie po wielkiej wiktorii wychowanka Apatora była potężna.

CZYTAJ WIĘCEJ: Zupełnie inna ligowa rzeczywistość dla Apatora Toruń

Czy w 2020 roku masz zamiar wybrać się na turniej Grand Prix do Torunia?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Żużel na Facebooku
WP SportoweFakty
Zgłoś błąd
Komentarze (8)