Mundial 2018 - historia. Tego nie wiedzieliście o MŚ (cz. 3)
Wielkość nie gra roli
Islandia to najmniej zaludniony kraj, który zagrał na mistrzostwach świata w Rosji. Na wyspie mieszka zaledwie 334 tysiące mieszkańców. Na boisku populacja nie będzie jednak grała żadnej roli.
To że wielkość kraju nie ma znaczenia, udowodnił Kuwejt. W 1982 roku zasłynął głównie dzięki interwencji ich szejka, który wszedł na murawę i wyperswadował sędziemu Myrosławowi Stuparowi z ZSRR, że nie powinien uznać bramki dla Francji. Ten gola faktycznie nie zatwierdził. Koniec końców Francuzi wygrali 4:1, a Stupar został zawieszony jako arbiter międzynarodowy.
Równie dużym zaskoczeniem był awans Jamajki na MŚ w 1998 roku. Reggae Boys na mundialu wygrali nawet z Japonią 2:1.
Sensacją był natomiast udział reprezentacji Trynidad i Tobago w mistrzostwach świata w 2006 roku. Drużyna prowadzona wówczas przez Leo Beenhakkera pozostawiła po sobie dobre wrażenie. Najpierw bezbramkowo zremisowała ze Szwecją, następnie dzielnie walczyła z Anglią (0:2), a szanse na awans pogrzebała dopiero porażką z Paragwajem (0:2).