Od Pawłowskiego do Żyły. Historia rekordu Polski w długości lotu narciarskiego

Grzegorz Wojnarowski
Grzegorz Wojnarowski
Kamil Stoch, Maciej Kot, Dawid Kubacki, Piotr Żyła

18 marca 2017 roku był jednym z najpiękniejszych dni w całej historii skoków narciarskich. W konkursie drużynowym w Vikersund latano jak nigdy wcześniej. Padły dwa rekordy świata - najpierw 252 metry Roberta Johanssona, potem 253,5 metra Stefana Krafta - i dwa rekordy Polski.

Autorem obu był Piotr Żyła. Najpierw w serii próbnej uzyskał 243 metry, a potem w pierwszym skoku konkursowym 245,5 metra. Tego samego dnia Maciejowi Kotowi do najlepszego rezultatu Żyły zabrakło tylko metra, a Kamilowi Stochowi - dwóch i pół.

Kot miał nawet szansę, by wylądować za 250. metrem, ale przestraszył się "lotu w nieznane". Widząc, że leci tam, gdzie lądowanie może być bardzo niebezpieczne, zareagował automatycznie i skrócił skok, by nie zrobić sobie krzywdy. - Jeśli będę miał kolejną szansę na tak daleki lot, będę wiedział, jak się zachować - powiedział. Z kolei Żyła stwierdził, że jego najlepszym lotem wcale nie był ten najdalszy, że bardziej udał mu się ten z serii próbnej.

W "drużynówce", mimo ustanowienia trzech najlepszych wyników w historii polskich skoków, Biało-Czerwoni zajęli drugie miejsce. Dzień później kolejnych rekordów kraju nie było, ale za to pięknie i daleko latał Stoch i wygrał konkurs indywidualny. Swój rekord życiowy ustanowił natomiast Dawid Kubacki (232 metry).

Który polski skoczek narciarski poprawi rekord Piotra Żyły?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Sporty Zimowe na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (5)
  • bliźniak Zgłoś komentarz
    Jako, że mieszkam niedaleko granicy oglądałem zawody Planicy w 1987 roku kiedy Polak bił rekord świata w czechosłowackiej telewizji (satelity jeszcze wtedy nie było a TVP oszalała na
    Czytaj całość
    punkcie skoków dopiero 15 lat później). Pitrowi Fijasowi zaliczono wówczas odległość 191 metrów ponieważ federacja narciarska przestraszona "niebotycznym" skokiem na 191 metrów Matti Nykanena dwa lata wcześniej uznała, że aby nie dopuścić dalej do niebezpiecznego wyścigu nie będzie uznawać skoków dłuższych niż owe 191 metrów. Organizatorzy chcąc jednak przekazać światu, że rekord został ustanowiony, wypisali w czasie przerwy między seriami czerwoną farbą wielkimi literami na zeskoku obok nazwiska FIJAS 194 m. I to na zbliżeniu pokazywała telewizja, kiedy Piort Fijas "siadał na belce". Oficjalnie jednak w protokole wtedy figurowało 191 metrów. Nie pamiętam już kiedy, ale na pewno nie od razu uznano rekord świata 194 m Piotra Fijasa za oficjalny.
    • Kowal1987r Zgłoś komentarz
      rekord poprawi robert mateja
      • jendrula Zgłoś komentarz
        Ja pamiętam czasy Śp.Stanisława Bobaka i Piotra Fijasa, choć to nie odległe czasy ale były inne czasy i inny styl skakania.
        • yes Zgłoś komentarz
          pamiętam czasy Przybyły...