MotoGP niczym Formuła 1. Czy "skrzydełka" powinny zostać zakazane?

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera

Niebezpieczeństwo wynikające ze "skrzydełek"

Obecność "skrzydełek" w MotoGP rodzi jednak pytania o bezpieczeństwo. Sytuacja wygląda nieco inaczej niż w Formule 1, gdzie rozbudowane przednie spoilery nie zagrażają bezpieczeństwu kierowców. W wyścigach motocyklowych jest inaczej, czego najlepszym przykładem jest zderzenie Daniego Pedrosy z Andreą Dovizioso w trakcie Grand Prix Ameryk w Austin.

W jednym z zakrętów Pedrosa stracił panowanie nad swoim motocyklem i uderzył w jadącego tuż przed nim Dovizioso. Maszyna Hiszpana trafiła Włocha w okolice uda i gdyby korzystał on z bardziej rozbudowanych "skrzydełek", najprawdopodobniej "Dovi" doznałby poważnej kontuzji.

- Całe szczęście, że w moim motocyklu skrzydełka są niewielkie. One mogą uszkodzić zawodnika w momencie wypadku. Widzieliśmy, co stało się w Argentynie, gdy skrzydełko z motocykla Andrei Iannone przecięło kamerę zamontowaną na maszynie Marca Marqueza. Jeśli może zrobić taką szkodę, to może też uszkodzić coś innego. To uderzenie w Dovizioso było bardzo mocne i cieszę się, że żaden z elementów mojego motocykla nie wyrządził mu szkody - mówił Pedrosa po wyścigu w Austin.

Czy "skrzydełka" powinny być zabronione w motocyklach MotoGP?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Sporty Motorowe na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (0)